Strona Domowa Rodziny Mniszek Tchorznickich

Aleksander Mniszek Tchorznicki

---------------1886---------------

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 155 strona 5 (06.06)

We wtorek nadzwyczajny wieczór towarzystwa muzycznego, na którem wykonaną będzie poetyczna baśń Reinckego na chór damski, sola sopranowe, altowe i deklamacja „Śnieżyczka" (Schneewittchen). Śpiewać będą pp. Pawlików i Babińska. Fortepian objął p. Tchorznicki.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 166 strona 3 (17.06)

Popisy koncesjonowanej szkoły muzycznej Ludwika Marka w sali Tow. Frolisinn (Hotel Georga) rozpoczną się w poniedziałek dnia 22.. a zakończą się w sobotę dnia 27. b. m. W pierwszych dniach występować będą uczennice kursów I. i II. z klas pań Lachner- Kościeleckiej, kl. Markiewiczowej i Latour, panien Blaim, Bachotte i Tarnawieckiej, w piątek i sobotę zaś uezennice III. kursu. Bliższe szczegóły podają programy, które bezpłatnie jakoteż bilety wstępu otrzymać można w szkole p. Marka przy ulicy Teatralnej 1. 10. Jury złożona jest z pp. dr. A. Tchorznickiego, W. Malinowskie go, St. Bzachowskiego i St. Cetwińskiego. Programy obejmują 71 utworów muzyki klasyeznej i nowoczesnej.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 179 strona 4 (01.07)

Popisy szkoły muzycznej L. Marka. W dalszym ciągu występowało w piątek 14 uczennic kursu 3go, przeważnie takich, które w tym roku pod wyłączny kierunek p. Marka wstąpiły. Piękne koncerta Mendelssohna i Webera należą do bardzo ogranych, trudno je jednak zastąpić innem i w szkole, w której plan nauki z góry jest ułożonym i nauczyciel w specjalnym kierunku prowadzi naukę. Panny Tiger i Kwiatkowska wykonały bardzo poprawnie powyższe koncerta. W utworach Beethovena, Szuberta, Chopina i Liszta poważny kierunek szkoły i wyborną metodę Marka wykazały panny: Peclinik, H albritter, Zips i Czarnecka. Panna Wiszniewska z brawurą wykonała Carueval de Pest, panna Silkiewicz śpiewnie i spokojnie Koncert Moschlesa; Utalentowana pauna Kubicka odegrała pięknie trudny polonez Liszta, a panna Stidl zakończyła ten popis wykonaniem Danse macabre Saint-Saensa. Pominąć niemożemy dokładną i uczuciową grę w utworach Chopina panien: Rużiczka i Spysz. W sobotę nastąpiło zakończenie produkcji tej liczebnie największej i w dobrze wykształcone talenta najobfitszej szkoły fortepianowej. Dla skrócenia obecnego sprawozdania podamy o tej ostatniej produkcji kwalifikację jury, złożonej z najkompetentniejszych znawców w naszej stolicy, mianowicie pp. radców : dra A. Tchorznickiego, W. Malinowskiego, dra Szachowskiego i innych, którzy z wielkiem zajęciem śledzili występy tej produkcji. Pierwsze miejsce się należy pnie Wandzie Paltinger, która z artystycznem wykończeniem, z pamięci świetnie wykonała arcydzieło muzyki klasycznej Bacha: Fantazję chromatyczną i Fugę, dalej efektowny ntwór Marka, Caprice de Concert op. 24 i czwarty Rapsod Liszta. Po niej następuje ze względu na młody wiek panna Posselt (mazurek Mikulego i 10 Rapsod Liszta) dalej pan Hauswald, który z subtelnem cieniowaniem wykonał Chopina koncert e-moll. Następują z wykazaniem intelligentnej gry w Fantazji z Pnrytanów panna Bachotte, a w Etudzie Mikulego i Campanelli Liszta panna Gesank. Panny Schenk i Tarnawiecka grały doskonale, pierwsza „Einzugs marsch" W agnera-Liszta, druga wielki, oktawowy polonez as dur Chopina. Panna Blaim bardzo pięknie dźwięcznym i wybornie postawionym głosem odśpiewała Mozarta „Fiołek" i Szuberta „Pleśń". Sala i poboczne salony były przepełnione publicznością, która oklaskami przyjmowała prodnkcje. Panu Markowi wręczyły uczennice po popisie kwiaty i cenny upominek.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 333 strona 3 (02.12)

Galicyjskie Towarzystwo muzyczne.

Otrzymujemy następujące pismo:

„Wymierzony przeciw galicyjskiemu Towarzystwu muzycznemu, artykulik Kurjera Lwowskiego, umieszczony w nr. 330 zawiera same fałszywe fakta i daty i świadczy wymownie o złej woli autora. Kapelmistrz opery p. Jarecki jest już od lat kilku kapelmistrzem katedralnym i jako taki ma jedynie prawo i obowiązek urządzania muzyki w kościele katedralnym. Nie potrzebował zatem nikt upraszać pana Jareckiego o wykonanie muzyki w dnin 25. z. m., ani też motywować potrzeby proszenia go o to, brakiem sił odpowiednich w Towarzystwie muzycznem. Ani do samoistnego wykonania jakiejś mszy w dniu owym, ani do współudziału w urządzonej przez p. Jareckiego muzyce, nikt Towarzystwa muzycznego nie wzywał. Że zaś chór Towarzystwa muzycznego przygotowuje się w tej chwili do trzech obowiązkowych, w pierwszej połowie grudnia odbyć się mających występów, przeto nic dziwnego, iż dyrygent koncertów nie ubiegał się z własnej inicjatywy o pozwolenie śpiewania w katedrze w dniu 25. z. m. Dziwną jest tu jedynie gorliwość autora w przypominaniu Towarzystwu muzycznemu obowiązków wdzęczności, za pobierane z funduszów krajowych 3000 złr. subwencji, które będąc wyraźnie przeznaczone na szkołę, nie mogą być używane na pomnażanie liczby kosztownych produkcyj Towarzystwa.

Już w zeszłym roku dał p. Gall należytą odprawę anonimowemu rozsiewaczowi fałszywych wieści o Towarzystwie muzycznem. Oświadczył się wówczas także z gotowością odpowiadania na zarzuty, czynione Towarzystwu muzycznemu, byleby autor zechciał podpisać się pełnem imieniem i nazwiskiem. Chociaż pan ten nie uczynił zadość słusznemu żądaniu p. Galla, znane jednak już jest dzisiaj jego nazwisko i powody, które każą mu rzucać oszczercze pociski na Towarzystwo muzyczne, nieomieszkamy też przy najbliższej sposobności wymienić je i oddać pod sąd opinji publicznej. Anonimowy autor artykułu twierdzi, iż Towarzystwo muzyczne upada, gdyż nie ma nawet sił potrzebnych do śpiewu kościelnego. Tymczasem chór Towarzystwa muzycznego składa się w tym roku z przeszło 60 osób, szkoła rozwinęła się do niebywałych romiarów a koncerty i wieczorki cieszą się ogólnem uznaniem.

Z wydziału Towarzystwa muzycznego.
Dr. Jan Czaykoicski, prezes Towarzystwa muzycznego. Dr. Aleksander Tchorznicki. Damian Czajkowski. Dr. Godzimir Małachowski. Henryk Jarecki. Jan Gall

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 50 strona 4 (19.02)

Koncert na wygnańców z Prus.

Od prezydenta miasta p. Dąbrowskiego otrzymujemy następujące pismo:
„Dnia 15. lutego b. r. odbył się w sali towarzystwa „Sokoł" koncert, z którego połowa czystego dochodu przeznaczoną była na korzyść wydalonych z Prus rodaków. Ogólny dochód z koncertu wynosił 725 złr. po odtrąceniu wydatków w sumie 200 złr. na salę, oświetlenie, dekoracje, druki, służbę, oddaną została połowa czystego dochodu w kwocie 262 złr. 50 ct. na cel powyżej wskazany.

Przewodniczący komitetu opieki nad wygnańcami spełniając miły obowiązek, składa najserdeczniejsze podziękowanie pannom Elly Russel i M. Posselt, tudzież p. dr. Tchorznickiemu, Wolfsthalowi i Sladkowi za łaskawy współudział w koncercie, a p. Ludwikowi Markowi za urządzenie koncertu, współudział i bezpłatne oddanie do koncertu dwóch fortepianów i organów

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 70 strona 4 (11.03)

Z galicyjskiego Towarzystwa muzycznego.

W piątek 12. marca b. r. odbędzie się w sali Towarzystwa (gmach teatralny) czwarty wieczór muzykalny pod kierunkiem dyrygenta koncertów* p. J. Galla. Program: 1. Mozart. Kwartet smyczkowy (g-dur), odegrają profesorowie Wolfsthal, Słomkowski, Kozłowski i Sladek.
2. Grieg. „Tańce norwegskie", odegrają pp. Marek i dr. Tchorznicki.
3. Brahms. „Wieczór", kwartet wokalny z towarzyszeniem fortepianu.
4. Ilelmesberger. Romans na 4. skrzypiec z towarzyszeniem fortepianu odegrają uczniowie konserwatorjum klasy profesora Wolfsthala.
5. Rheinberger. „Toggenbnrg", utwór koncertowy na sola i chór mięszany z towarzyszeniem fortepianu.
Początek z uderzeniem godziny siódmej wieczór.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 87 strona 4 i 5 (28.03)

Wieczorek Towarzystwa muzycznego

odbył się tygodnia zeszłego i tylko zachodzące przeszkody niedozwoliły nam we właściwym czasie złożyć zeń sprawozdania.
Wieczorek ten , oprócz senzacyjnego numera a mianowicie odegranych przez pp. Marka i Tchorznickiego „Tańców norwegskich" Griega (utwór bardzo interesujący ale cokolwiek chorobliwy), mieścił w sobie śliczną baladę Rheinbergera „Rycerz Togenburg" na solowe glosy i chór. Jestto rzecz tak piękna, tak wdzięcznie na głosy napisana, a przytem tak doskonale wystudjowana i wykonana, iż uprażzamy o powtórne tejże wykonanie. Prośba nasza jest również wyrazem życzeń większej części muzykalnej publiczności. Oprócz kwartetu smyczkowego Mozarta wykonanego porządnie, inne numera mniej nas tym razem zadowoliły.
Kwartet wokalny solowy niedomagał cokolwiek na sile — a produkcja czterech panienek grających na skrzypcach, jakkoiwiek była świadetwem zdolności nauczyciela i uczennic, to jednak wydała się nam trochę ryzykowną.
Następujący wieczorek danym będzie na dochód dyrygenta koncertów Towarzystwa muzycznego pana Jana Galla. Nieznużone jego usiłowania, talent i sympatja jaką sobie umiał zjednać we wszystkich naszych kołach, zapewniają mu uznanie ze strony publiczności. Niezspomnijmy o tem, iż pan Gall wszedł dc towarzystwa muzycznego, kiedy ono zaledwie wegetowało. Od czasu owego spostrzegamy coraz więcej objawów życia, produkcje coraz częstsze i lepsze, jednem słowem ruch jak najkorzystniejszy wywołany głównie wpływem siły młodej i zdolnej.
Znając skromność autorską pana Galla upraszamy go aby przynajmniej na swym benefisowym wieczorku zechciał zaprodukować coś ze swych własnych wdzięcznych utworów, z których już miesięcy kilka nic wcale nieslyszeliśmy.
Na zakończenie sprawozdania naszego wspomnieć musimy o produkcji p. Nagyego. Wspominamy głównie dlatego, iż niektóre dzienniki nasze chcąc zrobić przysługę panu Nagyemu podniosły grę jego na fujarce do znaczenia na jakie wcale nie zasługuje.
„Was ist besser wie eine Flotę" pytano Beethowena, — „Keine!" odpowiedział. Miał na myśli flet najartystyczniej skonstruowany, który jako solowy instrument nie ma racji bytu. Cóż dopiero fujarka o tonie przykrym, bardzo wysokim, pozbawionym wszelkiego szlachetniejszego dźwięku.
P. Nagy doprowadził technikę na swym instrumencie do znacznej biegłości, szkoda tylko że wygrywa na nim kompozycje pozbawione wszelkiej artystycznej wartości. „Przebieg życia kozaka w niewoli aż do jego śmierci kiedy go zastrzelono na wolności" — oto tytuł jednego z utworów osnutego na melodji z „Marty". Czyż to nie dzieciństwo?

Czwarta produkcja szkoły muzycznej Marka

Odbyła się w licznie zapełnionej sali dnia 26 marca. Zniższych kursów wyszczególniły się piękną i poprawną grą panny: Feigel, Chądzyńska, Jakisz, Linie, Terenkoczy, Starosolska i młody uczeń Notz.
Z kursu trzeciego odznaczyła się panna Wiszniewska, obok której wymieniamy panny: Teodorowicz, Halbritter, Rakowiecką, Ruziczkę, Goldberg, Silkiewicz, Koziolównę i młodego pianistę p. Kotkowskiego.
Wspomnieć jeszcze wypada o niezwykłym talencie panny Wąsowicz, która na trzecim wieczorku bardzo pięknie wykonała koncert d-moll Mozarta. Jak poważny kierunek w szkole p. Marka uczennice i uczniowie dostają, świadczy zestawienie programów tych wieczorów historyczno-muzykalnych, w których tylko znacznie utalentowane uczennice i uczniowie udział brali, mianowicie 45 uczennic i 4 uczniów. Programy zawierały większych dzieł muzyki klasycznej 43, a utworów autorów nowoczesnych 34.
Publiczność muzykalna zajmowała się tymi wieczorami bardzo, najlepszym tego dowodem obecność osób fachowo - muzykalnych jak pp. Mikuli, dr. Czajkowski, prezes tow. muzycz. dr. Tchorznicki, Malinowski itp.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 90 strona 5 (31.03)

Koło literacko-artystyczne ws Lwowie

na walnem zgromadzeniu odnowiło swój zarząd. Prezesem został wybrany na nowo dr. Katowski Tadeusz, wiceprezesem Młodnicki Karol, sekretarzem dr. Lewicki Witold. Na członków wydziału : Barąez Tadeusz, dr. Balzer Oswald, dr. Bieliński Stanisław, dr. Finkel Ludwik, Komorowski Bronisław, dr. Piłat Roman, Ramult Stefan, Skotnicki Antoni, Schmidt Władysław, Syroczyński Leon, dr. Tchorżnicki Aleksander i Zajączkowski Liberał. Do komisji rewizyjnej: pp. dr. Goldmann B. Jaworowski Hilary i Łopuszański Tadeusz.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 92 strona 4 (02.04)

Z galicyjskiego Towarzystwa muzycznego.

W piątek dnia 2 kwietnia b. r. odbędzie się w sali Towarzystwa (gmach teatralny) nadzwyczajny wieczór muzykalny pod kierownictwem dyrygenta koncertów pana J. Galla. Program.
1) Schubert: Kwartet smyczkowy (a-moll) odegrają pp. Wolfsthal, Słomkowski, Kozłowski i Sladek.
2) Pieśni odśpiewa p. Wierzbicki, artysta opery polskiej.
3) Rudorff: Warjacje na dwa fortepiany odegrają pp. Marek i dr. Tchorznicki.
4) Popper: Polonez na wiolonczelę odegra prof. Sladek. 5) Rheinecke Kopciuszek bajka na sola i chór damski z owarzyszeniem fortepianu. Początek z uderzeniem godziny siódmej wieczór. Bilety są do nabycia w księgarni pp. Seyfarta i Czaykowskiego, a w dziań wieczorku przy kasie.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 98 strona 5 (08.04)

Raut, urządzony wczoraj na cześć pani Kochańskiej przez pp. Marków wypadł bardzo dobrze i zgromadził w salonach gościnnych gospodarzy liczny zastęp gości.
Primadonna była w najlepszym humorze i w kole znajomych przypominała sobie z przyjemnością dawne przed 10 laty we Lwowie spędzone czasy.
W produkcjach muzykalno-wokalnych, które wypadły świetnie, wzięli udział pp. Marek, Tchorznicki, Tyberg, panna Sztengel i p. Czerny.
Pani Kochańska znana z swej dobroczynności, przygotowuje dla nas jeszcze jedną niespodziankę, o której dziś jeszcze bliższych szczegółów nam donieść nie wolno.
Primadonna pozostanie u nas do 20. b. m. poczem wyjeżdża do Drezna, gdzie w gronie rodziny spędzi święta wielkanocne, a z tamtąd wyjeżdża do Berlina, i tam w teatrze Krolla występować będzie przez miesiąc maj.
Na raucie byli między innymi pp. Kłosowscy .Zgórscy, Roszkowscy, Grolle, Stachowicz - Grek, Mikuli, Jarecki, Biernacki, dr. Opolski i w. i.

Ze świata muzycznego.

Wieczorek towarzystwa muzycznego odbył się w piątek dnia 2. b.m. na dochód dyrygenta pana Galla i wypadł w sposób równie przyjemny dla benefisanta, jak dla zgromadzonej publiczności. Rozpoczęto kwintetem Mozarta, w którym przedewszystkiem zasługują na pochwalę „les parties extremes“, spoczywające w rękach pp. Wolfsthala i Śladka. Pieśni Moniuszki, śpiewane przez p. Wierzbickiego, przyniosły wykonawcy wielki aplauz.

P. Wierzbicki jest bez zaprzeczenia doskonałym operowym śpiewakiem, jako śpiewakowi koncertowemu jednak, brakuje mu subtelniejszego, delikatniejszego uczucia, a jego pieśni występują w szacie cokolwiek za teatralnej.

Ukazanie się pp. dyr. Marka i dr, Tchorznickiego wywołało znowu żywe oznaki zadowolenia. Artyści wykonali świetnie warjacje Rudorfa, utwór napisany w duchu czysto szumanowskim, zatrącający nawet delikatnemi reminiscencjami Szumana, ale skomponowany nader wykwintnie i dla fortepianu bardzo wdzięcznie. Dalej nastąpił polonez Poppera odegrany na wiolonczeli przez prof. Sladka, zakończono zaś wieczór od śpiewaniem utworu Reineckego na chór damski i sola pt. „Kopciuszek". Jestto rzecz niezaprzeczenie ładna, jest utworem doskonałego kompozytora-wokalisty i w szczegółach swoich podobać się musi — jednakże, podobnie jak wszystkie kompozycje na chór damski, nuży brakiem silniejszych basów, te bowiem powierzone są nie głosom ludzkim, ale instrumentowi. Wykonanie było bardzo staranne. W pięknym głosie solistki panny P. spostrzegliśmy niestety, małą zmianę na dezawantaż. Akompaniament wykonany był przez p.Tchorznickiego znakomicie, aż do najdrobniejszych odcieni. Sympatycznemu dyrygentowi wręczono pyszny bukiet przy bardzo żywych oklaskach publiczności.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 105 strona 5 (15.04)

Wieczornica „ Lutni“

Wypadła wczoraj świetnie. Sala kasyna miejskiego była przepełnioną O godzinie 8ej przybyła pani Kochańska witana serdecznie przez dyrektora „Lutni" i wydział. Znakomitej śpiewaczce ofiarowano dwa piękne bukiety. Pani Kochańska była zachwyconą przyjęciem, koncert podobał się jej bardzo. Dopiero po godzinie 9ej opuściła salę żegnana rzęsistemi oklaskami.

Skutkiem nalegań pani Kochańskiej komitet Towarzystwa muzycznego zaniechał urządzenia rautu i bankietu na uczczenie śpiewaczki.

Jedno z pism miejscowych donosiło wczoraj, że pani Kochańska wystąpi jeszcze dwa razy w teatrze. Wiadomość ta jest mylną i jak nas wczoraj diwa zapewniła wystąpi ona we czwartek po raz ostatni w teatrze w „Cyruliku", a w niedzielę w koncercie, poczem wyjeżdża w poniedziałek do Drezna.

Na jesień zaproszona została pani Kochańska na szereg gościnnych występów w nadwornej operze wiedeńskiej.

Wieczór spędziła pani Kochańska na raucie danym przez państwo Ziembickich ku jej uczczeniu. Licznie zgromadzone świetne towarzystwo miało sposobność podziwiania naszej niezrównanej diwy, która trzema pieśniami Rubinsteina, Forstera i Hartmana oczarowała wszystkich. Prócz tego śpiewała duet Rossiniego z panią domu znaną w towarzystwie ze ślicznego głosu i pięknego talentu muzycznego. Nadto pani Ziembicka śpiewała pieśni Brahmsa i Szuberta a pan Tchorznicki odegrał świetnie dwa ustępy ze „Sylwji" Delibes’a.

W gronie zebranych gości widzieliśmy najwybitniejsze osobistości naszego miasta, pp. Namiestnikowstwo, ks. Thurn - Taksis, hr. Skarbków, Pietruskich, Rodakowskich, hr. Łubieńskich. Bylickick, Brajerów, Nikorowiczów, Obertyńskich, Kniaziołuckich oraz członka Wydziału krajowego dr. Hoszarda, dr. Biesiadeckiego, Opolskiego, Merczyńskiego, Małachowskiego i wielu innych.

Przy nader uprzejmem przyjęciu gospodarstwa raut wypadł świetnie i przeciągnął się do godziny pierwszej.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 112 strona 5 (22.04)

P. Kochańska wyjechała wczoraj pospiesznym pociągiem do Drezna, żegnana na dworcu przez liczni grono wielbicieli jej talentu, krewnych, przyjaciół i znajomych. W gronie tem znajdowali się; wicemarszałeł p. Oktaw Pietruski, dyrektorowie pp. Miknli, Marek Jarecki, dalej dr. Tchorznicki, dr. Zembicki itd. — wiele pań. Ze sali poczekalnej wyprowadził do wagon: znakomitą artystkę p. Pietruski. — Na pożegnanie które było bardzo serdeczne, ofiarowano odjeżdżające, wspaniałe bukiety. Zauważano z przykrością, że Towarzystwa, które korzystały z dobroczynności p. Kochań skiej, nie wysłały delegatów, chociaż na powitania licznie były reprezentowane.

Niezwykle hojna artystka, niemogąc śpiewać na korzyść pogorzelców Stryja, ofiarowała wczoraj na ich rzecz 200 złr.

Może nasi magnaci pójdą za przykładem śpiewaczki

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 131 strona 4 (12.05)

Koncert na rzecz Liska odbędzie się z pewnością za tydzień w przyszłą środę (19go b. m.) w sali Domu Narodnego. Program składa się z dwóch części. W pierwszej między innemi produkcjami wystąpi ze śpiewem pani Ziembicka a p. Tchorznicki odegra parę najpiękniejszych utworów na fortepianie. Drugą część zajmie całą wspaniale wykonanie „Nocy Walpurgi" przez chór „Lutni" z orkiestrą. Salę Domu Narodnego obrano dla tego, że jest najbardziej akustyczną.

Prezes gabinetu węgierskiego p. Tisza , jako minister spraw wewnętrznych, wydał do władz mnnicypalnych odezwę, wzywającą do składek na rzecz nieszczęśliwych pogorzelców Stryja.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 140 strona 5 (21.05)

Koncert na dochód pogorzelców miasta Liska urządzony wspólnemi siłami towarzystwa muzycznego i „Lutni*, odbył się wczoraj w sali „Sokola. Uproszeni amatorowie dzielnie przyczynili się do utworzenia pięknej całości koncertu, który tak pod względem artystycznym, jak pod względem udziału publiczności wypadł doskoale. Pierwsza część koncertu rozpoczęła się marszem Rakoczego, Liszta, odegranym z ogniem przez pp. Tchorznickiego, Brajera, Galla i Niewiadomskiego. W dalszym ciągu usłyszeliśmy duet z„R omea i Julji“ Gounoda, odśpiewany przez panią Zierabickę i p. Cetwińskiego, arioso lliindla na orkiestrę smyczkową, harmonjum i fortepian, arję z „Fiiegender Hollaender" Wagnera, pieśni śpiewane przez panią Zieiubickę, wreszcie śliczną serenadę Volkmana na orkiestrę smyczkową.

W pani Ziembickiej poznaliśmy amatorkę najwyborniejszą. jaką miasto nasze obecnie poszczycić się może. Pieśni, zwłaszcza niemieckie śpiewa pani Z.bardzo pięknie; już sam głos jej posiada wiele ciepła i dźwięku, chwyta łatwo za serce, a przy wyrazistej deklamacji i muzykalnem traktowaniu rzeczy, sprawia istotne wrażenie, Sukces też odniosła pani Z. niezwykły, zwłaszcza odśpiewaniem pieini Ilubisteina „Es blinkt der Thau".

Arję Wagnera śpiewał p. Souvestre ze sumiennością godną wszelkiego uznania i z nadzwyczajnym efektem Na szczególny podziw zasługuje sposób, w jaki pan Souvestro traktuje arję niemieckiego kompozytora. P. Souvestrc umie tak artystycznie pogodzić zalety swej włoskiej umiejętności śpiewu z wymogami przeważnie deklamatorskiej natury, jakie stawia kompozycja Wagnera, iż okazuje się nam jako artysta-muzyk wyższy ponad wszelką manierę tej lub owej szkoły.

Bardzo dobrze wypadło arioso, podobnie jak i serenada Voikmana, o której pisaliśmy już z okazji koncertu towarzystwa muzycznego.

Dragą częścią koncertu była balada Mendelsolma „ Walpurgisnacht", tym razem wykonana znacznie lepiej jak za pierwszym.

Energiczne znaki pana Cetwińskiego wpływały bardzo korzystnie na orkiestrę i chór, który śpiewał świeżo i jędrnie, a niektóre numera jak np. „Dalej naprzód hej junaki" wykonał świetnie. Sola pana Souvestre były skończenie pięknie odśpiewane, a inne wypełniały swe zadanie wcale zadowalająco. Pani Sienkiewiczowa ma śliczny głos, co za szkoda, iż rozwleka najdrobniejszą frazę do nieskończoności, czern nadaje rzeczy niewłaściwy charakter. Głos pana Slawiczka brzmi świeżo i sympatycznie.

Do uświetnienia koncertu przyczynił się niemało akompaniament pp. Tcborznickiego i Brajera. Pierwszy z nich spełnił istotnie koncertowe zadanie w akompaniamencie do arji Wagnera.

Publiczność zgromadziła się bardzo licznie, zająć się jednak poważniejszą muzyką, do tego stopnia, aby wysłuchać całego koncertu, nie jest jeszcze w stanie. Widzieliśmy wiele osób wychodzących ze sali w połowie koncertu, pomimo, iż tenże mógł zadowolić bardzo wybredne wymagania.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 147 strona 4 (28.05)

Koncert na rzecz Liska.

Otrzymaliśmy pismo następujące: Dnia 19. maja r. b. odbył się staraniem komitetu obywatelskiego wybranego z łona Rady miejskiej w sali Towarzystwa „Sokół" koncert na rzecz pogorzelców miasta Liska. Ogólny dochód z koncertu wynosił 578 złr. po odtrąceniu zaś wydatków' w sumie 178 złr. w. a. na dekorację sali, druki, kapelę, służbę i światło, oddany został czysty dochód w kwocie 400 złr. na cel powyżej wskazany. Prezydent miasta spełniając miły obowiązek, składa najserdeczniejsze podziękowanie szanownemu komitetowi za trudy łożone około urządzenia koncertu, tudzież paniom: Ziembickiej i Sienkiewiczowej, niemniej lwowskiemu Towarzystwu śpiewackiemu „Lutnia" i Towarzystwu muzycznemu, Wnmu.dr. Tchorznickiemu, dr. Szczurowskiemu, Gallowi, Niewiadomskiemu, Souvestre, Cetwińskiemu, Borkowskiemu, Ardanowi, Slawiczkowi, Sehwalbowi, dr. Majewskiemu, Pietrasiewiczowi, pp. Emilowi i Janowi Brajerom za łaskawy współudział w koncercie, dalej Wnmu. pułkownikowi 95go pułku piechoty za bezpłatne odstąpienie kapeli wojskowej, Towarzystwu gimnastycznemu „Sokol" za bezpłatne udzelenie sali i p. Ditmarowi za bezpłatne wypożyczenie lamp.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 316 strona 4 (14.11)

Towarzystwo prawnicze urządziło pożegnalny wieczorek na cześć p. Józefa Jasińskiego, wczoraj w sali „Frobsin". Wieczorek ten będzie niezawodnie należeć do najprzyjemniejszych wpomnień ze Lwowa.

Program wieczorku był przeważnie muzykalny, w którym wzięty udział pierwszorzędne siły naszego j świata muzykalnego, pp. Tchorznicki, Schwabl. Lang i Schwarz.

Po produkcjach muzykalnych, uproszony p. Barącz, celem ubawienia towarzystwa odśpiewał inserat o konwersji banku hipotecznego, co nadzwyczajnie rozweseliło towarzystwo.

Poczem nastąpiła wspólna uczta, na której pan Jasiński, wykluczając wszystkie toasty wzniósł zdrowie radcy p. Bochyńskiego, prezesa Tow. prawniczego, który jest duszą inicjatywy w kierunku życia towarzyskiego.

Kurier Lwowski - rok 1886 nr 328 strona 5 (26.11)

Świat muzykalny tutejszy zgromadził się wczoraj wieczorem u pp. Tchorznickich, gdzie był także genialny pianista p. d’Albert. Miał on, jak donosiliśmy wystąpić wczoraj w koncercie w Krakowie, czując się jednak zmęczonym pozostał we Lwowie a do Krakowa udaje się dopiero dziś wieczorem po koncercie w kasynie miejskiem. Pan d’Albert, jak się dowiadujemy przybędzie powtórnie do Lwowa d. 6 grudnia i wystąpi wówczas w teatrze.

Kurier Lwowski - rok 1886 dodatek do nr 346 strona 4 (13.12)

Członkowie Towarz, muzycznego w liczbie 84 (około 40 pań i tyluż członków chóru męzkieg;) zebrali się wczoraj popołudniu na walne zgromadzenie, któremu przewodniczył dr. Jan Czaykowski. Ze sprawozdania, odczytanego przez sekretarza, dowiedzieliśmy się, że towarzystwo zrealizowało legat śp. Barczewskiego w kwocie 15000 zł., że dochód , z koncertu Kochańskiej 2000 zł., stosownie do przeznaczenia użyto na stypendja, że sejm udzielił 3000 zł. subwencji a Rada miejska i Kasa oszczędności po 500 zł., jako też, że ministerstwo oświaty obiecało dać 1200 zł. Dalej, że pp. Gall, dyrygent i Gerbiez, nauczyciel śpiewu — ustąpili, a wreszcie w końcu sprawozdania wydział wyraża uznanie za gorliwą pracę p. Mikulemu i donosi o zawiązaniu się chóru męskiego. Na interpelację jednego z członków, kiedy uowo zaangażowany dyrygent i nauczyciel śpiewu p. Hrimaly obejmie kierownictwo — prezes p. Czaykowski odpowiedział, że miało się to stać jeszcze w z. m., ule obecnie p. Hrimaly doniósł, że na stałe do Lwowa przybyć nie może — tylko gotów byłby przyjeżdżać na 10 dni przed każdym koncertem, celem przygotowania prodnkcyj towarzystwa. Wyjaśnienie to, jakkolwiek wątpimy, abu mogło kogokolwiek zadowolić, nie wywołało dalszej dyskusji i po udzieleniu wydziałowi absolutorjum z rachunków za dwa lata ubiegłe — przystąpiono do wyborów. — Prezesem na dalsze sześciolecie wybrany został dr. Jan Czaykowski, wiceprezesem dr. Józef Malinowski, a członkami wydziału : pp. D. Czajkowski, hr. Józef Gołuchowski, Wł. Kulczycki, Józet Lux, Robert Steingraber i dr. Al. Tchorznicki. Całe zgromadzenie wraz z czytaniem drukowanego sprawozdania trwało trzy kwadranse.

Kurier Lwowski - rok 1886 dodatek do nr 353 strona 2 (21.12)

Galicyjskie Towarzystwo muzyczne.

Leży przed nami sprawozdanie z czynności wydziału galicyjskiego towarzystwa muzycznego za rok 1885/6. Z niego dowiadujemy się o rozmaitych sumach pieniężnych, jakiemi w ubiegłym roku towarzystwo muzyczne obdarzono. Pani Sembrich Kochańska darowała 2.000 fi., legat ś. p. Probusa Barczewskiego został zrealizowany w sumie l5.000 złr., ministerstwo oświaty przyrzekło udzielić towarzystwu subwencji w kwocie 1.200 złr. rocznie; wszystko to sumy utopione bez pożytku i celu.

W słowie wstępnem poprzedzającem owe sprawozdanie przyznaje prezes towarzyztwa, że członków z każdym rokiem ubywa co raz więcej. Towarzystwo muzyczne liczy dzisiaj 168 członków wspierających®. „Lutnia" ma ich przeszło 350. Cyfry te dowodzą jak najwymowniej, którą z tych dwóch instytucyj ogół więcej się interesuje! Napisano w sprawozdaniu, że uczniów było w konserwatorjum w roku bieżącym 390, a poniżej dodano, że wystąpiło w ciągu roku 130(!). Jeżeli w ciągu roku wystąpi ze szkoły 130 uczniów, a z tych największa część uda się do innych szkół, lub uczy się prywatnie, to łatwo wymiarkować, że nie musieli oni zadowalać się nauką, jakiej im tam udzielano. Głównym błędem systemu nauki w konserwatorjum jest właśnie brak wszelkiego systemu. Nauczycie uczą po swojemu, p. Mikuli po swojemu a nikt się o to wszystko nie troszczy. Planu nauki nie ma zupełnie, a dyrektorowi ani przez myśl nie przejdzie zaglądnąć na lekcje nauczycieli. Nie ma czasu, bo musi dawać cały dzień grubo płatne lekcje prywatne!

...

Dzisiaj nie ma Towarzystwo muzyczne ani dyrygenta, ani nauczyciela śpiewu. Ale ma także różne inne braki n. p. Wydziału, któryby się składał z ludzi bodaj trochę muzykalnych i umiejących w danej chwili nie uwierzyć w słowa p. Mikulego. Przypatrzmy się bliżej temu Wydziałowi.

Po ostatnich wyborach weszli powtórnie do Towarzystwa muzycznego, jako prezes i wiceprezes pp. dr. Jan Czajkowski i dr. Malinowski, obydwaj ludzie zacni, zasłużeni i powszechnie szanowani, ale nie mający ani ochoty, ani zamiaru narażania się na utarczki z p. Mikulim.

Oprócz nich, zasiada w Wydziale pięciu prawników, trzech urzędników kolejowych, profesor uniwersytetu, księgarz 1 urzędnik bankowy. Wszyscy oni, z wyjątkiem jednego jedynego radcy Tchorznickiego, nie mają wiele wyobrażenia o muzyce. Wierzą ślepo w p. Mikulego i pozwalają mu się wodzić za nosy.

Wszelkie wysiłki, jakie w ostatnich latach czynił p. Tchorznicki, w celu podniesienia Towarzystwa muzycznego i zrehabilitowania go w opinji publicznej — na nic się nie przydały. Nec Herkules — contra plures... Nie podniesie się ono dopóty, dopóki królować w niem będzie pan Mikuli. Wyrwać chwast z korzeniem, to może zejdzie ziarno w tern miejscu.

---------------1887---------------

Kurier Lwowski - rok 1887 nr1 strona 6 (01.01)

Koncert Władysława Mierzwińskiego

Koncert Władysława Mierzwińskiego, którego cały dochód na cele dobroczynne przeznaczono, odbędzie się w sali Towarzystwa „Sokoł" w sobotę 8go stycznia 1887, ze współudziałem pani Stachowiczowej, panny Eugenji Kubickiej, pp. dr. A. Tcborznickiego i dyrektora Marka. Program. Oddział pierwszy: 1. Rubinstein. Fantazja na dwa fortepiany odegrają pp. dr. Tchorznicki i dyr. Marek. 2. Moniuszko. Arja z opery „Halka", odśpiewa Wł. Mierzwiński. 3. Deklamacja, wygłosi pani Stachowicz. 4. Tosti. „Ideały" pieśń, odśpiewa Wł. Mierzwiński. Oddział drugi: 5. Donizetti. Arja z opery „Faworyta" „Spirito gentil", odśpiewa Wł. Mierzwiński. 6. Liszt. Fantazja węgierska, panna E. Kubicka. 7. Poncbielli. Arja z opery „Gioconda", odśpiewa Wł. Mierzwiński. — Początek o godzinie 7mej wieczór. Fortepiany Bósendorfera. Pan dyrektor Marek objął akompanjament. — Ceny miejsc: Fotel 6 złr. — Krzesło pierwszorzędne 4 złr. — Krzesło drugorzędne 3 złr. — Wstęp na salę 1 złr. 50 cnt.— Galerja 1 złr.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr11 - Dodatek strona 2 (11.01)

Koncert Władysława Mierzwińskiego

Koncert Mierzwińskiego, o którym w wczorajszym numerze mogliśmy zamieścić krótkie tylko sprawozdanie, był prawdziwym tryumfem znakomitego śpiewaka. Publiczność zebrała się tak licznie, że opróżnienie sali po koncercie trwało całe trzy kwadranse. Rozentuzjazmowana publiczność zmuszała znakomitego śpiewaka do powtarzania i dodawania nowych numerów, to też program znacznie się rozszerzył, a gdy już publiczność zaczęła wychodzić, artysta usiadł jeszcze do fortepianu i sam sobie akompaniując odśpiewał cudownie „Handzię ptyczkę". Zbytecznem jest powtarzać wszystkie zasłużone pochwały, któremi cały świat muzykalny od kilku lat obdarza „króla tenorów", powiemy więc tylko, że rozwinął on w całej pełni zasób fenomenalnego swego głosu i wybornej szkoły, dla której źadne trudności zdają się nie istnieć. Największy efekt wywołała, jak zwykle, „Sycyljanka" z „Roberta Djabła", którą Mierzwiński śpiewa nieporównanie. Wielki entuzjazm wywołały arje z „Halki", „Giocondy" i „Otella", a w koloraturowej arji Tostiego okazał artysta fenomenalną biegłość w trylach i pasażach, rzecz u bohaterskich śpiewaków niezwykłą. Od „Sokoła", dla którego lwią część dochodu z koncertu przeznaczył, otrzymał M. piękny wieniec, a młodziutka Markówna wręczyła mu bukiet.

Koncert urozmaicony był wybornie wykonanemi przez pannę Kubicką i pp. Tchorznickiego i Marka utworami fortepianowemi i porywającą deklamacją pani Stachowicz.

Po koncercie odbył się na cześć M. raut u pp. Potockich, a w niedzielę o 6. rano odjechał artysta do Odessy. Koncert przyniósł dochoda ogółem 2697 złr. Koszta urządzenia wynosiły 147 złr. Czysty dochód wynosił tedy 2450 złr., z którego Mierzwiński ofiarował dla „Sokoła" 1000 złr., na Dom Pracy i Towarzystwo św. Teresy we Lwowie 500 złr., na ubogich miasta Lwowa do rozporządzenia pana prezydenta 200 złr., dla Towarzystwa św. Wincentego a Paulo 200 złr., dla rodziny ś. p. Jana Lama 200 złr., dla uczenicy pana Marka, panny Ilermory Patkiewicz, jako stypendjnm do dalszego kształcenia się w śpiewie 150 zlr., dla Towarzystwa bratniej pomocy słuchaczów wszechnicy lwowskiej 100 zlr., dla Towarzystwa bratniej

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 89 strona 5 (30.03)

Na cześć pianisty p. Paderewskiego odbył się wczoraj wieczorek u pp. Tchorznickich

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 92 strona 4 (02.04)

Z Towarzystwa prawniczego.

Walne zgromadzenie Towarzystwa prawniczego wybrało swym przewodniczącym p. dr. Alfreda br. Kannego, wiceprezydenta ck. sądu krajowego wyższego; w skład wydziału zaś weszli: pp. dr. Edward Bauch, radca ck. sądu krajowego, Leon Budzynowski, radca ck. sądu krajowego wyższego, Edmund Duniewicz, radca c. k. sądu krajowego; dr. Franciszek Hofmoki, radca c. k. sądu krajowego, Konstanty Koberwein, adjunkt sądowy, dr. Karol Kunz, nadradca ck. proknratorji skarbu, Kazimierz Laskowski, ca. starosta, Romuald Lewandowski, ausknltant sądowy, dr. Natau Loewenstein, kandydat adwokatury, dr. Godzimir chowski, adwokat krajowy, Karol Poglies, wiceprezydent ck. sądu krajowego, dr. Emanuel Roiński, adwokat krajowy, dr. Piotr Stebelski, docent uniwersytetu i auskultant, dr. Karol Stromcnger, adwokat krajowy, dr. Kazimierz Szczurowski, radca ck. sądu krajowego, dr. Henryk Szydłowski, adwokat krajowy, dr. Aleksander Tchorznicki, radca ck. sądu krajowego, i dr. Ernest Till, adwokat krajowy.

Wydział na posiedzeniu swem z dnia 31. marca ukonstytuował się, wybierając zastępcą przewodniczącego dr. Edwarda Baucha, skarbnikiem dr. Godzimira Małachowskiego, bibliotekarzem dr. Karola Stromengera, sekretarzem dr. Piotra Stebelskiego

.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 132 strona 4

Koło lit. artystyczne.

Wczoraj odbył się dalszy ciąg narad, walnego zgromadzania kola, na którem w pierwszym rzędzie w myśl wniosku p. dr. Szydłowskiego uchwalono, aby wydział mimo braku kompletu przyjął na członków dr. Roszkowskiego, dr. Hirsckberga i dr. Szydłowskiego Tadeusza.

Ponieważ niektórzy członkowie kandydowali tych panów do prezydjum i wydziału. Prezes zarządzi natychmiastowe posiedzenie wydziału i wymienieni trzej, zostali przyjęci w poczet członków Kola. Na wniosek p. Starkla Romualda przystąpiono bez dyskusji do wyborów. Wybrani zostali: prezesem dr. Rutowski Tadeusz wiceprezesem p. Juljusz Starkel, redaktor „Gazety Narodoweju, sekretarzem p. Stanisław Pepłowski współ. pr. „Dziennika Polskiego". Do wydziału weszli pp. Antoniewicz Jan, Amborski Jan, Barącz Władysław, Biernacki Mikołaj, Młodnicki Karol, Onyszkiewicz Zdzisław, Orlaszewski, Baranowskil Dr. Pisek Wilhelm, Słonióski Władysław, radca dr. Tchorznicki Aleksander, Urbański Aurel, Zajączkowski Liberat. Do komisji rewizyjnej: pp. Dr. Goldmann Bernard, Hilary Jaworowski i Sehmitt Władysław. Ponieważ wczorajsze zgromadzenie bjło nadzwyczajnem, przeto powstała wątwątpliwość, czy wybory dokonane ważne są do końca czerwca, czy na rok cały, gdy głoso wanie rozstrzygnęło nieznaczną większością na korzyść drugiego zapatrywania, przeto zdecydowano, aby pozostawić rozstrzygnienie tej kwesji nowo wybranemu wydziałowi.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr143 strona 3 (24.05)

Ze zgromadzenia śpiewaków odbytego w czwartek 15. bm. Za inicjatywą komitetu miejskiego powołanego do urządzenia kantaty dla następcy tronu odbyło się w sali Towarzystwa muzycznego zgromadzenie lwowskich śpiewaków w celu zasiągnięcia opinii, tak co do organizacji zjazdu śpiewackiego, jak zaaranżowania w myśl propozycji „Lutni” nadzwyczajnego koncertu na cele pożyteczne. Na wniosek prezesa „Lutni“ wybrano przewodniczącym zgromadzenia radcę p. Tchorznickiego ten zaś powołał na sekretarzy pp. Ardana i Koronowicza. Przebieg dyskusji byl dość ożywiony. Co do organizacji pozostawiono główny kierunek komitetowi miejskiemu; zaś gospodarstwo wewnętrzne tak uchwalono urządzić, aby w każdym rodzaju głosu byli ustanowieni cenzorowie, których zadaniem byłoby, nio tylko utrzymanie porządku, ale przcdewszystkiem baczenie na czystość intonacji przydzielonych osób, a w razie dostrzeżenia braku przygotowania mają cenzorowie uprosić dotyczącego, aby tylko przysłuchiwał się wykonaniu. Na czterech będzie ustanowiony jeden cenzor, których mają zaproponować zarządy Towarzystw muzycznych i Lutni miejskiemu komitetowi. Próba jeneralna obu kantat (polskiej i ruskiej) ma się odbyć na wolnem powietrzu; do ćwiczeń wspólnych lwowskich śpiewaków wybrano dyrygentem p. Cetwińskiego a zastępcą p. Koronowicza; zamiejscowi śpiewacy odbyć mają osobną próbę, która poprzedzi jeneralną. Kantatami dyrygować będą kompozytorowie sami a mianowicie polską p. Noskowski, dyrektor warszawskiego Towarzystwa muzycznego, ruską p. Wachnianin.

Następnie toczyła się dyskusja w sprawie projektowanego koncertu. Z pośród mnogich zdań utrzymały się następujące wnioski: Koncert ma się odbyć 3. lipca w południe, do wypełnienia programu mają być powołane siły przez osobną dla koncertu wybraną komisję a czysty dochód z produkcji na wniosek p. Makarewicza uchwalono oddać do dyspozycji prezydenta miasta względnie rady miejskiej, Do komitetu mającego się zająć aranżowaniem koncertu wybrano pp. Cetwiriskiego, Luksa, Koronowicza, Makarewicza i Tchorznickiego.

Komitet ma także zastanowić się, względnie znieść się z kompozytorami, czyli kantaty przy udziale wszystkich sił śpiewackich z prowincji nie mogłyby wejść do programu. Punkt ostatni wymaga sali, któraby pomieściła na estradzie do 400 osób, wliczając całą orkiestrę.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 173 strona 5 (24.06)

Wielki koncert połączonych sił śpiewackich lwowskich i zamiejscowych pod kierownictwem kompozytora p. Noskowskiego, dyrektora Tow. muzycznego w Warszawy odbędzie się d. 3. lipca w południe tj. w czasie, kiedy następca tronu przyjmować będzie władze.

W program wejdą obie kantaty — polska kompozycji p. Noskowskiego a ruska p. Wachnianina w formie dumek kołomyjskich z udziałem przeszło 300 śpiewaków. Lwowscy śpiewacy odśpiewają mazurki Noskowskiego pod tytułem: „Wędrowny Grajek", — Kurpińskiego polonez: „Witaj królu" w chórze mięszanym, tudzież kilka utworów na chóry męskie.

Koncert ten odbędzie się w teatrze. Produkcja takiego koncertu wymaga też bardzo wielkiej sali a tylko teatralna nadaje się do powyższych celów, co też komitet aranżujący koncert (pp. Cetwiński, Koronowicz, Luks, Makarewicz i Tchorznicki) -- uwzględnił.

Ceny nie będą zwiększone od zwykłych cen dramatu, a dochód przeznaczony na cele dobroczynne, które prezydent miasta oznaczy. — Bilety można zamawiać w’ księgarnich Gubrynowicza lub Czajkowskiego. Zgłoszenia z prowincji będą przyjmowane tylko do 1. lipca.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 181 strona 5 (02.07)

Noskowski, dyrektor towarzystwa muzycznego w Warszawie i zaszczytnie znany kompozytor mnogich dzieł, przybył w czwartek pospiesznym pociągiem. Na peronie oczekiwali go: radca Tchorznicki imieniem komitetu miejskiego, prezes „Lutni' Makarewicz z 5 członkami imieniem wydziału tego towarzystwa.
P. Noskowski będzie dyrygował swoją kantatą w sobotę przy udziale 410 śpiewaków i orkiestrą wojskową złożoną z 50 członków : następnie dyrygować będzie koncertem niedzielnym o nadzwyczajnej obsadzie. Na próbie, którą w czwartek p. Noskowski dyrygował, poznano rutynowanego kapelmistrza, który swą uprzejmością od razu pozyskał sympatję obecnych

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 182 strona 5 (03.07)

Komitet krajowy powołany do urządzenia uroczystego przyjęcia Arcyksięcia Rudolfa powołał Antoniego hr. Gołej ewskiego na gospodarza rautu urządzonego w imieniu reprezentacji krajowej w gmachu sejmowym dnia 3 lipca. Za pośrednictwem tego zaproszeni zostali na gospodarzy panowie: Kazimierz hr. Badeni, Juliusz Bielski, Albert hr. Cetner, Dr. Jan Czajkowski, Zygmunt Dembowski, Stanisław Homolacs, Kornel Horodyski, Adam Jędrzejowicz. Stanisław Jędrzejowicz, Zygmunt Kędzierski, Dr. Zdzisław Marchwicki, Edmund Mochnacki, Dr, Aleksander Ogonowski, Artur hr. Potocki, Emil lir. Rotocki, Władysław Przybysławski, J. E. ks. Adam Sapieha, Dr. Feliks Szlachtowski, Zygmunt Sawczyński, Karol Schayer, Adam Skrzyński, Dr. Aleksander Tchorznicki, Emil Torosiewicz, Michał Walichiewicz, Antoni hr Wodzicki. Dla rozdziału czynności uprasza się szanownych Panów gospodarzy, żeby raczyli zebrać się w niedzielę 3 lipca o godzinie 2. po południu w sali sejmowej. Zaproszonych gości prosi się, aby wieczór mieli z sobą zapraszające bilety na raut, i uwiadamia się, że wejście nastąpi przez dwie boczne bramy, gdzie po obu stronach rzeczy do przechowania oddawane będą. Główne wejście jest zarezerwowane dla arcyksięcia i Jego świty i będzie zamknięte.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 184 strona 4 (05.07)

Bankiet śpiewacki. O godzinie 10. wieczór rozpoczął się w sali kasyna miejskiego pod przewodnictwem p. Tchorznickiego, po którego prawym boku siedział pan Noskowski z Warszawy, którego zdrowie w toku też wzniesiono. Dwa pierwsze toasty były oficjalnenii; mianowicie p. Tchorznicki za zdrowie cesarza, a p. Karol Lewakowski za zdrowie arcyksięcia Rudolfa. Przeszło 300 gości bawiło się do późnej nocy

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 187 strona 4 (08.07)

P. Z. Noskowski nadesłał nam następująco pismo z prośbą o umieszczenie: Niech mi wolno będzie podziękować niniejszem tym wszystkim, którzy ceniąc mnie po nad zasługę, tak gościnnie i serdecznie przyjąć mnie we Lwowie raczyli. Przcdewszystkiem dziękuję JW. prezydentowi miasta za zaszczytne wezwanie do napisania kantaty — szanownemu prezesowi Makarewiczowi i kochanej Lutni za staropolską gościnę wszystkim śpiewakom z dyrygentem Cetwiriskim na czele jakoteż kapelmistrzowi 15. pułku p. Scheibelreiterowi za wzorowe przygotowanie i wykonanie mego utworu — Towarzystwu muzycznemu i pp. radcy Tchorznickiemu i Koronowiczowi za współudział, cenny i łaskawy, w koncercie niedzielnym.

Upominki otrzymane od miasta Lwowa i od śpiewaków, zachowam jako drogą mi pamiątkę zawiązania stosunków, daj Boże jak najtrwalszych, z miastem Lwowem — pozostaną one dla mnie na zawsze bodźcem do pracy na chwałę sztuki narodowej. Zygmunt Noskoicski

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 191 strona 4 (12.07)

Rezygnacja p. Mikulego

z godności dyrektora Tow.muzycznego została przyjętą onegdaj przez Walne Zgromadzenie, na które zebrało się zaledwie czterdziestu członków. Referent p. dr. Till objaśnił zgromadzenie o przyczynach, dla których p. Mikuli wniósł rezygnację, motywując tem przyjęcie tejże rezygnacji przez wydział. Wyrażając w gorących słowach uznanie dla zasług jakie położył dyrektor Mikuli, postawił imieniem wydziału wniosek przychylenia się do nieodmiennego postanowienia p. Mikulego. Wniosek przyjęto bez wszelkiej dyskusji jak również wnioski, aby zamianować p. Mikulego członkiem honorowym towarzystwa z zatrzymaniem tytułu dyrektora i zaprosić go na posadę profesora wyższego kursu fortepianowego. Kwestja tytułu została na interpelację p. dr. Małeckiego wyjaśnioną przez dr. Tchorznickiego — godność ta ma być czysto honorową i nie postawi p. Mikulego w żadnej kolizji z przyszłym rzeczywistym dyrektorem Towarzystwa. Po krótkiej dyskusji przyjęto rozpisanie konkursu, nie wykluczając jednak pozyskania kogoś w drodze rokowań, do czego wydział od zgromadzenia upoważnienie otrzymał.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 268 strona 3 (27.09)

Walne Zgromadzenie

Towarzystwa wzajemnej pomocy dyetarjuszów i urzędników galic. i W. Księstwa Krakowskiego odbyło się dnia 18. bm. pod przewodnictwem p. Jana Żółkiewskiego przy licznym udziale członków.

Z przedłożonego zamknięcia rachunków i bilansu za rok 1886 dowiedzieliśmy się, że Towarzystwo pod każdym względem świetne robi postępy, i tak fundusz pensyjny, który z końcem roku

1885 wynosił 8.500 zł., wzrósł do końca grudnia 1886 do 13.500 zł., zaś fundusz rezerwowy wynosi obecnie 1.800 zł., czysty majątek tego stowarzyszenia wynosi 15.833 zł. Towarzystwo to wydało dość znaczę kwoty tytułem odprawy dla wdów po członkach stowarzyszenia, na pokrycie kosztów pogrzebowych dla zmarłych członków, i na zapomogi bezzwrotne. Na wniosek komisji rewizyjnej, zgromadzenie udzieliło zarządowi centralnemu absolutorium.

Zgromadzenie po żywej dyskusji przyjęło przez komisję wypracowany nowy statut i poleciło zarządowi wprowadzenie go w najkrótszym czasie w życie; dalej nadało p. Janowi Żółkiewskiemu dożywotny tytuł honorowego prezesa stowarzyszenia i zamianowało kilku wybitnych osobistości członkami honorowymi; za dar na cele stowarzyszenia przez Excel. barona Schenka jako członka honorowego w kwocie 300 zł. nadesłany, przez powstanie swą wdzięczność wyraziło; nakoniec wybrało do prezydjum dra Aleksandra Tchorznickiego, radcę sądu krajowego prezesem, zaś Edmunda Ceypeka radcę rachunkowego ck. kraj Dyrekcji skarbu i Jana Żółkiewskiego emeryt, dyrektora tabuli krajowej wiceprezesami zarządu centralnego. Na członków rzeczywistych wydziału wybrano pp. dr. Tilla, Niemiłowicza, J. Smolenia, W. Małeckiego i Chrzanowskiego, zastępcami wydziału, pp. Kłodę, Wolskiego i Nowickiego.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 317 strona 2 (15.11)

Z izby - sądowej.

Lwów 12. listopada. (Konfislata , "Przeglądu społecznego".) Pismo to, skonfiskowane w przeciągu półtora roku za 21 artykułów, przestało w czerwcu b. r. wychodzić. Czerwcowy zeszyt uległ konfiskacie aż za 4 artykuły, sąd konfiskatę zatwierdził podając ogólnikowo i krótko motywa, że artykuły te wykraczają przeciw §§ 302 i 305 u. k. Mianowicie artykuł „O rencie gruntowej” usiłuje zdaniem sądu poniżyć prawne pojęcia o własności, drugi p. t. „Spisek Gorzkowskicgo z roku 1796", zdolny jest wzbudzić nieprzyjaźń przeciw szlachcie, w „Typach moralnych” autor usprawiedliwia czynności do zakłócenia porządku publicznego dążące, wreszcie „Kronika" zdąża do wzbudzenia nieprzyjaźni przeciw duchowieństwu.Skutkiem sprzeciwu wniesionego przez redakcję Przeglądu zarządzono na dzień 5. bm. publiczną, jawną rozprawę pod przewodnictwem radcy Nitarskiego.

W skład trybunału wchodzili radcy Finkel i dr. Tchorznicki, protokołował p. Partycki. Imieniem prokuratorji państwa stanął dr. Sumper, redakcję Przeglądu spoi. zastępował obrońca dr. Aleksander Lisiewicz.

...

Do reszty artykułu zapraszam do Kuriera Lwowskiego.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 321 strona 5 (19.11)

Z izby sądowej.

Lwów 18. listopada. (Morderstwo), Dzisiaj stanął przed kratkami oskarżony o zbrodnię morderstwa Łukasz Kajdan, liczący lat 32, żonaty, szewc z Rawy, już kilkakrotnie karany za przekroczenie lekkiego uszkodzenia ciała.

Kajdan, który mieszkał w jednej chacie ze swym ojcem i szwagrem, Janem Kusiewiczem, wskutek nieznasek rodzinnych, jakie powstały między ich żonami w dniu 3. sierpnia br., pobity przez ojca i szwagra i tem do najwyższego stopnia rozdrażniony, rzucił się na ostatniego i pchnął go szewskim kozikiem w piersi. Kusiewicz upadł a w kilka minut po otrzymanym ciosie skonał.

Lekarze sądowi dr. Gostyński i Lukas stwierdzili, że śmierć nastąpiła wskutek otrzymanej rany i była prawie natychmiastową.

Podsądny przyznaje się do czynu, lecz tłómaczy się, że niemial zamiaru zabicia, a działał w rozdrażnieniu, nie witdząc, gdzie mierzy.

Trybunałowi przewodniczył radca Tchorznicki, oskarżał zastępca prokuratora p. Heldenburg, broni zaś dr. Tadeusz Szydłowski

Kurier Lwowski - rok 1887 dodatek do nr 325 strona 4 (23.11)

Dr. Aleksander Tchorznicki, radca sadu krajowego i c. k. podkomorzy mianowany został prezydentem sądu obwodowego w Kołomyji.

Kurier Lwowski - rok 1887 dodatek do nr 331 strona 2 (28.11)

Galic. Towarzystwo muzyczne

Wczoraj o godz. 5 pop. odbyło się walne zgromadzenie członków Tow. muzycznego. Na porządku dziennym było sprawozdanie z czynności wydziału za rok ubiegły i wybory. Przewodniczył prezes dr. Jan Czajkowski sprawozdanie odczytał dr. Till. Sprawozdanie wyraża ubolewanie z powodu ustąpienia z posady dyrektora p. Mikulego, którego w uznaniu 20-letnich zasług zamianowano członkiem honorowym. Kontrakt z p. Hrimałym, dyrektorem Tow. muzycznego w Czerniowcach, nie przyszedł do skutku z powodów od wydziału niezależnych. Konkurs rozpisany na posadę dyrektora nie przyniósł dodatnich rezultatów a rokowania z pp. Józefem Wieniawskim i Zygm. Noskowskim nie udały się również (nic dziwnego, uczyniono to dla formy i odmowę z góry przewidywano).

Posadę dyrektora artystycznego nadano prowizorycznie p. Rudolfowi Schwarzowi, dalej zaangażowano prowizorycznie profesorów pp. Wszełaczyńskiego i Wysockiego, kurs nauki ogólnych zasad muzyki powierzono p. Niewiadomskiemu, harmonji p. Słomkowskiernu, niższy kurs fortepianu pannie Zellinger.

Uczniów liczy konserwatorjum obecnie 330.

Zasoby materjalne powiększyły się wskutek subwencji ministerstwa oświaty w kwocie 1200 zł. rocznie. Członków wspierających w tym roku było znacznie mniej niż dawniej, co kwestjonuje dalsze urządzanie koncertów. Chór męski liczy 38, damski 35 członków.

Sprawozdanie wyraża się o obecnym stanie konserwatorjum bardzo pochlebnie, wydział jednak nie mogąc się pogodzić z ustąpieniem dyrektora Mikulego, solidarnie mandaty swoje złożył.

W domówionej części sprawozdania ubolewa wydział nad nieprzychylnem stanowiskiem prasy, twierdząc, że źle jest dla Towarzystwa usposobioną przez ludzi interesowanych lub niepowołanych. Odpowiemy szan. panu sprawozdawcy, że dziennikarstwo nasze zachow7ało się wobec teraźniejszego stanu towarzystwa jeszcze zbyt pobłażliwie, informacjami zaś jego są zdrowy sąd i oko czujne na niegospodarkę i niefachowy kierunek instytucji pierwszorzędnej, publicznymi kapitałami utrzymywanej.

Dochody Towarzystwa wynosiły 11.115 złr. (między tymi 5200 złr. subwencji), wydatki 11.043 złr.

Budżet uchwalony na r. 1887—8 wynosi w dochodach 10.871 złr. w rozchodach 12.042 zł.

Uchwalono następnie dla profesorów Kozlowskiego 600 zł., Slomkowskiego, Sierosławskiego i pani Maliszowej po 500 zł. gaży rocznej.

Członkiem honorowym mianowało zgromadzenie radcę Tchorznickiego.

Wydział na rok następujący, wczoraj wybrany przedstawia się jak następuje :
Prezes: dr. Czajkowski Jan, wiceprezes : dr.Malinowski Józef.
Członkowie wydziału: Brajer Em il, Czajkowski Damian, Czeżowski Jan, Kulczycki Władysław, dr. Lówenstein Natan, Malinowski Wiktor, dr. Małachowski Godzimir, dr. Małecki Antoni, Porschinsky Karol, dr. Stromenger Karol, dr. Till Ernest, Ustyanowicz Klemens.
Rewidentami wybrani pp.: Filewicz, Gubrynowicz i Werner.

Kurier Lwowski - rok 1887 nr 352 strona 2 (19.12)

Prezydenturę w trybunale kołomyjskim objął dnia 15go b. m. p. Tchorznicki.

---------------1888---------------

Kurier Lwowski - rok 1888 nr 83 strona 1 (23.03)

Galic. Kasa oszczędności

...

Do wydziału zostali wybrani pp.: Karol Kiselka (na 3 lata), Korneli W inter (na 5 lat) i Bolesław Augustynowicz (na 1 rok).

W miejsce opróżnione skutkiem rezygnacji dra Tchorznickiego, został wybrany na członka dyrekcji p. Juljusz Mikolasch

...

Kurier Lwowski - rok 1888 nr 105 strona 4 (15.04)

Podziękowanie

Wydział filii Stowarzyszenia wzajemnej pomocy dyetarjuszów i urzędników w Kołomyi, składa za naszem pośrednictwem serdeczne podzikowanie prezydentowi sadu obwodowego, p. Aleksandrowi Mniszkowi, i panu dr. Tchorzniekiemu, za których inicjatywą wieczorek muzykalno-deklamacyjny 18. marca został urządzony, dalej wszystkim tym paniom i panom, którzy czy to wzięciem w nim udziału, czy w inny sposób do powodzenia jego się przyczynili. Czysty dochód z tego wieczorku wynosi 127 złr. , łącznie zass dochodem z festynu, urządzonego w lipcu, wpłynęło do kasy Stowarzyszenia zł. 248

Kurier Lwowski - rok 1888 nr 211 strona 4 (31.07)

Wizytację sądów powiatowych w Kossowie i Kultach przedsięwziął tymi dniami p. Tchorznicki, prezydent sądu obwodowego kołomyjskiego.

Kurier Lwowski - rok 1888 dodatek do nr 344 strona 2 (10.12)

Towarzystwo muzyczne.

Doroczne walne zgromadzenie galicyjskiego Towarzystwa muzycznego odbyło się wczoraj w sali własnej. Zgromadzenie zagaił prezes dr. Jan Czajkowski i zaprosił na sekretarza dr. Karola Stromengera, a p. Władysł. Kulczyckiego do odczytania sprawozdania. Na wniosek p. Gubrynowicza uwolniono p. Kulczyckiego od czytania i przyjęto sprawozdanie do wiadomości. Imieniem rewidentów p. Wład. Gubrynowicz wniósł udzielenie wydziałowi absolutorjum, co też jednogłośnie uczyniono.

Przystąpiono do wyboru czterech członków wydziału w miejsce ustępujących. Na skrutatorów zaprosił przewodniczący dr. Godzimira Małachowskiego i p. Sal. Menkesa. Do wydziału zostali ponownie wybrani pp. dr. Antoni Małecki, dr. Ernest Till, Jan Czeżowski i dr. Natan Loewenstein. Rewidentami obrano pp. Ferdynanda Bardasza, Roberta Domsa i Wład. Gubrynowicza.

Pan Kulczycki zaproponował imieniem wydziału budżet na rok 1888/9, który przyjęto bez zmiany, poczem dr. Czajkowski zamknął zgromadzenie.

Z drukowanego sprawozdania widocznym jest pocieszający rozwój Towarzystwa, szczególnie pod względem artystycznym, a rok miniony nazywa sprawozdanie zupełnie słusznie „rokiem postępu, rozwoju i korzystnych reform”. Życzymy szczerze Towarzystwu muzycznemu, by odtąd każde doroczne sprawozdanie od słów powyżej przytoczonych mógł rozpocząć.

---------------1889---------------

Kurier Lwowski - rok 1889 nr 2 strona 2 (02.01)

Kołomyjskie Towarzystwo prawnicze ukonstytuowało się ostatecznie dnia 23. grudnia na licznem wcale zebraniu prawników tak z miasta jak i z okolicznych powiatów. Prezesem wybrano prezydenta sądu dr. Aleksandra Tchorznickiego; w skład wydziału weszli dr. Dębicki, radca Podlaszecki, dr. Szumlański i adjunkt Janiseh. Sądząc z licznego przystąpienia członków początek rokuje dobrze, lecz żywotność i intelektualna siła Towarzystwa musi się objawić w ochotnej zwłaszcza wśród młodszych członków gotowości do współdziałania w naukowych pracach, w wygłaszaniu odczytów na miesięcznych zebraniach, jakoteż w dyskusjach nad przedstawionemi tematami. W każdym razie chwalebną jest tendencja Towarzystwa ku rozszerzeniu działalności na jak najdalsze kola prawników i utworzeniu w ten sposób łącznika naukowego i towarzyskiego nietylko dla osób stanu sędziowskiego i adwokackiego, lecz w ogóle dla wszystkich prawników bez względu na specjalny ich zawód.

---------------1899---------------

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 35 strona 4 (04.02)

Przesilenie w galic. Kasie oszczędności

.

Po wydaniu okólnika namiestnikowskiego, miejsce trwogi zajęła pewna otucha we wszystkich sferach kierujących się sumieniem i rozsądkiem. O popłochu w całemu znaczeniu tego słowa, nie ma już co mówić. Kto może spieszy na nowo z wkładkami do Kasy oszczędności, której dalszy byt nie podlega najmniejszej wątpliwości. Do wyjmowania pieniędzy zgłaszali się wczoraj przeważnie drobniejsi interesenci, potrzebujący gotówki do domu i gospodarstwa. Tylko niektórzy żydzi zarzucali afiszom namiestnika, dlaczego na nich nie ma „orła cesarskiego". Przedsionek i sala kasy zapełniła się do ścisku już o g. 8 zrana, ale w tłumie znajdowało się bardzo wiele gawiedzi. Zawezwano tedy policję i straż ogniową. Komisarz Łysakowski miał wiele mozołu z przebrakowaniem tej nawały, ale około g. 11 przed południem panował już względny spokój i ład, i tylko biedni urzędnicy nie mogli nastarczyć pracy w likwidaturze drobnych kwot. W zgiełku powszechnie można było słyszeć wryrazy współczucia dla dyrektora Zimy, a przekleństwo na tych wszystkich, którzy nadużyli jego dobrej wiary i wyzyskiwali instytucje, lub na wyzysku tym opierali swoje spekulacje. Jest wszelka nadzieja, że wkrótce uspokoją się umysły i wróci zaufanie powszechne.

Prezydent sądu wyższego p. Tchorznicki wydał następującą odezwę:

„Doszło do wiadomości tak c. k. Prezydjum namiestnictwa, jak i tutejszego prezydjum sądu kraj. wyższego, że podane w ostatnich czasach przez dzienniki wiadomości dotyczące gal. kasy oszczędności, zaniepokoiły także te strony, które mają w depozytach sądowych złożone książeczki wkładkowe tejże kasy i że do sądów 1. instancji zgłaszają się liczne strony z pytaniami o stanie majątkowym zakładu, względnie z żądaniem o zrealizowanie książeczek wkładkowych. Wskutek tego oznajmiam wszystkim podległym sądom kolegialnym i powiatowym, że JE. p. namiestnik odwołując się do półurzędowego komunikatu, ogłoszonego wr nrze 25 „Gazety Lwowskiej" odezwą z 1. lutego br. l. 1228 zapewnił prezydjum sądu kraj. wyż., że dla posiadaczy książeczek wkładkowych galic. kasy oszczędności nie tylko nie zachodzi najmniejsza obawa co do bezpieczeństwa tej lokacji, lecz też że nie ma żadne) potrzeby do wycofywania tych wkładek, gdyż byt galic. kasy oszczędności i prawidłowe dalszejej funkcjonowanie są stanowczo zapewnione.
„Gdy wobec tego stanu rzeczy zbiorowe realizowanie licznych książeczek wkładkowych galic. kasy oszczędności w depozytach sądowych przechowanych, a do osób niewłasnowolnych należących, mogłoby nietylko narazić zakład, ale także posiadaczy książeczki na ewentualne straty; przeto nienaruszając w niczem prawa i obowiązku sądów jako władzy nadopiekuńczej i nadkurateralnej decydowania samoistnie, po wysłuchaniu wniosku opiekuna lub kuratora o sposobie lokacji gotówki do osób niewłasnowolnych należącej; zalecam sądom, by przy nadarzających się sposobnościach działały uspokajająco na strony zgłaszające się u nich z pytaniami lub żądaniami dotyezącemi zrealizowania wspomnianych książeczek, tudzież by treść niniejszego okólnika udzieliły natychmiast do wiadomości wszystkim opiekunom i kuratorom, mającym w depozycie sądowym przechowane książeczki gal. kasy oszczędności, stanowiące własność pupilów i kurandów ich pieczy poddanych.
„Przełożeństwa sądów postarają się również o to, by treść niniejszego reskryptu doszła bezzwłocznie do wiadomości wszystkich oddziałów sądowych i została ogłoszona na posiedzeniach plenarnych sądów kolegialnych. Z prezydjum c. k. wyższego Sądu krajowego.
Lwów. dnia 2. lutego 1899 r".
Tchorznicki.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 36 strona 4 (05.02)

Prezydent Tchorznicki w niedzielę, 5 bm. po południu wyjeżdża w sprawach urzędowych na dni 8 do Wiednia.

Kurier Lwowski - rok 1889 nr 47 strona 3 (16.02)

Prezydent wyższego sądu kraj. dr. Tchorznicki, powróciwszy z Wiednia, objął urzędowanie.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 48 strona 6 (17.02)

Galic. Kasa oszczędności.

We wtorek 14 brn. o godz. 5 po połudn. zapowiedzianą była u namiestnika hr. Pinińskiego konferencja, na której tenże miał zdać sprawę z rokowań odbytych w Wiedniu, w sprawie galic. Kasy oszczędności. Spodziewaliśmy się, że rezultat tej konferencji podany będzie do wiadomości publicznej. Ponieważ to się nie stało, przeto współpracownik nasz, poseł Stapiński zwrócił się 15. bm. do p. namiestnika z prośbą o wyjaśnienie. Przedstawiwszy, że dotychczasowe „uspokajanie" nie odniosło skutku, bo na sejmikach relacyjnych księża, naczelnicy gmin i poszczególni właściciele wkładek zapytywali go, co począć i żądali osobistego zdania posła o tem, a tak samo czytelnicy „Kurjera Lwowskiego" i „Przyjaciela Ludu" dopytują się o to listownie, prosił p. Stapiński namiestnika o wyjaśnienie, jak właściwie sprawa stoi. Zauważył przytem, że ani okólnik namiestnictwa, ani pismo prezydenta Tchorznickiego nie mogą wystarczyć za uspokojenie, gdyż gwarancja w owych pismach udzielona odnosi się właściwie tylko do depozytów sądowych.

Pogłoski o tem, że Sejm się zajmie tą sprawą, choćby były pewne, nie mogą jeszcze powstrzymać wierzycieli od wycofywania pieniędzy, bo tu każda chwila nagli, a akcja sejmowa może dłużej potrwać.

Przedstawiwszy to, prosił p. Stapiński namiestnika o wyjaśnienie, z góry zaznaczywszy, iż tylko po ręka ze strony namiestnika za pewność wkładek może być dostateczną rękojmią dla publiczności. Oświadczenie takie tem potrzebniejsze, że „Kurjer Lwowski" należał do pism, które uspokajająco dotychczas oddziaływały.

Na to JE . namiestnik oświadczył, że wyjaśnień żadnych poza tem co było w urzędowych obwieszczeniach udzielić nie może. Gdyby na przyszłość miał co udzielić do wiadomości publicznej, to uczyni to w drodze urzędowej. Ręczyć za mc nie mógłby, chvba swoim prywatnym majątkiem. Funduszami państwa rozporządza minister skarbu, a w imieniu kraju tylko sejm może gwarantować. Komu dotychczasowa akcja za zapewnienie nie wystarcza, ten może wkładki swoje wypowiedzieć, a gdy stan rzeczy się zmieni, to będą mogii interesowani cofnąć wypowiedzenie. W końcu dodał JE namiestnik, że dobrze zrobili ci, którzy uspokajająco działali.

Kurier Lwowski - rok 1889 nr 61 strona 6 (02.03)

Z towarzystwa prawniczego.

Doroczne walne zgromadzenie tego towarzystwa odbyło się wczoraj pod przewodnictwem prezesa, Tchorznickiego.

Ze sprawozdania wydziału podnieść należy to przedewszystkiem, że ilość odczytów i pogadanek w roku ubiegłym w stosunku do lat poprzednich zwiększyła się znacznie, tak samo i stan funduszów których obrót wynosił w r. z. 2.004 zł. polepszył się znacznie. Z funduszów tych przesłano na „Dom polski" w Cieszynie 20 zł. Po przyjęciu sprawozdania do wiadomości i po udzieleniu wydziałowi absolutorjum, przystąpiono do wyborów uzupełniających.

W miejsce ustępujących 7 członków Wydziału wybrani zostali pp.: dr. Engel Karol, Hauser Leopold, Lewandowski Romuald Al., dr. Małaczyński Aleksander, Piwocki Jerzy, dr. Stebelski Piotr, dr. Till Ernest.

Po posiedzeniu prezes tow. oznajmił, że sekcja ekonomiczna w najbliższym czasie na nowo się ukonstytuuje, gdyż dotychczasowy jej przewodniczący dyr. Rybicki z powodu wieku, godność tę złożył, a zarazem prosił prezes obecnych, aby sprawami tej sekcji gorliwie się zajęli i oznajmił, że przygotowują się w najbliższych czasach bardzo zajmujące wykłady i pogadanki z dziedziny ekonomji społecznej.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 67 strona 1 (08.03)

Galicyjska Kasa oszczędności.

Wobec 43 członków Towaizystwa galic. Kasy oszczędności zagaił wczoraj o godz. 10 przedpoł. prezes Tow; dr. Antoni Małecki nadzwyczajne walne zgromadzenie,

Z wydziałunadzorczego przybyli pp. Bolesław Augustynowicz, Jerzy hr. Borkowski, Wład. Gubrynowicz, Józef Kajetan Janowski, Kajetan Kajetanowiez, Stan. Markiewicz, Edmund Mochnacki, Bron. Radziszewski, Józef Różański, Karol Schayer, Karol Uhle i Korneli Winter, nie przybyli pp. Juliusz Jasa Bykowski, Wiktor Opolski, Tadeusz Skałkowski, Stan. Szczepanowski.

Zczłonków dyrekcji przybyli pp. Juliusz Mikolasz, Jan Breuer, Edward Stroynowski i Jan Dylewski. Nie przybyli Jan Franke, Tadeusz Romanowicz, Adolf Wasilewski i Leon Bratkowski.

Między innymi byli obecni: marszałek krajowy hr. Stan. Badeni i komisarz rządowy radca dworu Jagermrn, którzy są także członkami Towarzystwa. Prezes p. Małecki zagajając zebranie, oświadczył, iż jedynym ratunkiem jest akcja sanacyjna sejmu i dlatego dążyć należy do tego, aby statut nowy wszedł najrychlej w życie.

...

Dr. Dylewski zauważył, że referat ten powierzony mu został wbrew jego woli. Należał dopiero od kilku miesięcy do dyrekcji, która była w Kasie oszczędności piątem kołem u wozu — był zaledwie na kilku posiedzeniach. Dyrekcja w rzeczywistości nie miała żadnej inicjatywy ani kontroli, katastrofa w Kasie oszczędności nastąpiła skutkiem naruszenia obowiązków przez funkcjonarjuszy i skutkiem braku dozoru.

Katastrofa ta tragiczna, straszna, grozi sromotnym upadkiem instytucji — zagraża egzystencji setek towarzystw zaliczkowych, najdobroczynniejszej arterji w gospodarstwie społecznem, a w tych towarz. zaliczk. są setki tysięcy dłużników.

Dalej opowiada dr. Dylewski, że 21. z. m. Wydział nadzorczy wystosował pismo do Wydziału krajowego o wyjednanie w sejmie uchwały co do przyjęcia poręki czasowej... Wydział nadzorczy oświadczył zarazem, że poddaje się z góry wszelkim zmianom organizacji Kasy, i że obowiązuje się przedstawić nowy statut walnemu zgromadzeniu do zatwierdzenia. Statut jest dziełem kompromisowem. Wydział krajowy przyjął nawet pewne zmiany, zaproponowane przez Wydział nadzorczy. Statut musi być uchwalonym, gdyż inaczej upada akcja ratunkowa, może nastąpić bankructwo — niewypłacalność i kasa zostałaby narażoną na katastrofę i skandal.

W statucie nowym jest postanowienie, że dyrekcja urzędować ma kolegialnie, że o kredycie wekslowym decydować mają cenzorowie. W ogóle odpowiedzialność jest większa a zresztą statut domaga się uchwalenia rozmaitych regulaminów".

Następnie zabrał głos dr. Aleksander Mniszek Tchorznicki, prezydent wyższego sądu kraj. i oświadczył na wstępie, iż nie chce polemizować z wnioskiem referenta. Rażące nadużycia, które zagroziły bytowi Kasy oszczędności spowodowały rząd (?) i kraj do pospieszenia z pomocą — za co należy im się wdzięczność. Nie pozostaje nic innego, jak przyjąć „en bloc“ nowy statut, jakkolwiek ogranicza oń bardzo dotkliwie członków towarzystwa a liczni członkowie'mają poważne wątpliwości co do tego statutu. Co do przyszłości refleksje są niewesołe — a ponure i drażniące co do lat ostatnich — tak, że o tem właściwie ze spokojem mówić nie można. W r. 1843 złożyli na kasę ofiarę dobroczyńcy — nie marzyli o tem, aby ziarno padło na glebę tak bujną — w przeciągu lat 50 składki przewyższyły 30 milionów.

Z drugiej strony, coby powiedzieli ci dobroczyńcy — założyciele, gdyby zobaczyli Kasę oszczędności w stanie obecnym. Nadzwyczajny wzrost Kasy dał powód do milionowych nadużyć . Krwawo zapracowany grosz, dobytek sierot zagrożony. Zakład, który miał być dobrodziejstwem dla kraju naszego, podkopał jego kredyt. Dla ratowania instytucji musiał rząd i kraj zaprowadzić rodzaj kurateli i ograniczyć prawa członków.

Katastrofa wywołała uczucie żalu i oburzęnia. Pociechą jest to, że prowizoryczny Zarząd Kasy oszcz. składa się przeważnie z członków tow. Kasy oszcz. (pp. Jagermann. Skałkowski), również kurator K. o. hr. Badeni Stan. jest członkiem K. o. Walnemu zgromadzeniu członków najskrajniejsza zła wola nic przypisać nie może. Członkowie Towarzystwa mają tylko prawro uczestniczenia w walnem zgromadzeniu

.

Co do obowiązku badania sprawozdania dyrekcji — to było to rzeczą innego organu Towarzystwa. Niestety sprawozdania te bywały zawsze w tym kierunku stylizowane — że wszystko badano i znaleziono w porządku a walne zgromadzenie uchwaliło absolutorjum. (Do komisji rewizyjnej należeli z Wydziału pp. Wład. Gubrynowicz. Janowski i Schayer, a z Towarzystwa hr. Jerzy Borkowski, dr. Tadeusz Skałkowski i dr. Wład. Dulęba.)

Dotychczas członkom Towarzystwa nie można robić zarzutu pobłażliwości gnuśnej. Zarzut taki chyba w przyszłości będzie mógł być zrobiony, gdyby nie wyciągnęli konsekwencji i głębokiego ubolewania nad tem, co się stało.

Zapytać się godzi — jakim to sposobem się stało, że sprawozdania dawane nam odbiegały od prawdy — czy to się stało tylko na skutek lekkomyślności karygodnej .

Poważna liczba członków upoważniła p. prezydenta Tchorznickiego do oświadczenia — że zastrzega sobie w czasie właściwym postawić to pytanie i wyciągnąć z tego wnioski. Jeżeli dziś tego nie czynią, to dlatego tylko, że to nadzwyczajne zgromadzenie zwołane jedynie dla uchwalenia statutu i że karnosądowe dochodzenie może na razie dyskutowaniu tej sprawy stać na przeszkodzie.

Niewątpliwie sprawa ta traktowaną będzie na najbliższem Walnem Zgromadzeniu. Wydział nadzorczy zastanowi się przecież nad tem i zda nam sprawę. Aż do tego czasu nie formułujemy zarzutów ani przeciw wydziałowi nadzorczemu, ani. członkom dyrekcji.

P. Zdzisław Onyszkiewicz przyznał także, że położenie jest przymusowem. . Nawiązując do słów p. Markiewicza, zaznaczył, że jest to bardzo charakterystycznem, iż nikt nie winien — a katastrofa nastąpiła.

Na to się przecież wybierało wydział nadzorczy i członków dyrekcji, aby kontrolowali i spełniali swe obowiązki (oklaski).

Mówią tylko o braku kontroli ze strony rządu — a czy wybrany przez nas wydział, ze swoim prezesem i członkami dyrekcji nie powinni byli wykonywać kontroli — choćby rządu wcale nie było. Zaiste, stuletnia niewola nie nauczyła nas niczego, skoro oglądamy się na czapeczkę z orzełkiem, albo na nahajkę kozacką.

U nas nie dobrze!

Mnóstwo ludzi przyjmuje rozmaite urzędy daje się wybierać na prawo i lewo, na to, aby nie spełniać wcale obowiązków. Ten zanik poczucia obywatelskiego sprowadził katastrofę. W nieszczęściu nie powołano nawet członków towarzystwa. Najgorzejby było, gdybyśmy ukrywali chorobę — jest on za tera, aby wyciąć do żywego, a ciało wyzdrowieje.

Dr. Małachowski wniósł trzy rezolucje, mające na celu zmianę statutu — nie na razie, lecz.w przyszłości. Nowy statut pozwala na udzielanie pożyczek także i na grunta włościańskie. To mogłoby narazić finanse Kasy oszcz. na niebezpieczeństwo. To nie powinno być zadaniem Kasy oszcz., na to jest Bank krajowy. Należy więc polecić wydziałowi Kasy oszcz., aby w regulaminie przyjęto postanowienie, że włościańskie posiadłości mają być wyjęte. Dalej wniósł, aby oznaczono pewne maximum , do którego może udzielić pożyczkę dyrekcja, a po za tem maximum decydować ma Wydział. Wreszcie domagał się, aby przywrócono w statucie, że walne zgromadzenie zastrzega sobie, najwyższy kierunek i nadzór zakładu.

Dr. Sołowij polemizował z dr. Małachowskim. twierdząc, że pożyczki udzielane na grunta rustykalne, nie są gorsze od tabularnych i że chłop jest doskonałym płatnikiem. W chwili, gdy Sejm tak wspaniałą ofiarę uczynił, nie wypada robić różnicy pomiędzy rustykalnemi a tabularnemi gruntami.

Dr. Małachowski w odpowiedzi zauważył, że jest za tem, aby włościanom o ile możności ułatwić kredyt tani — powinny być do tego specjalne instytucje, nie sądzi jednak, aby Kasa oszcz. była do tego kwalifikowaną. Zresztą gdyby udzielano takie pożyczki, to działoby się to naturalnie z krzywdą dla mieszczan, rękodzielników, przemysłowców i właścicieli mniejszych realności, dla których ona służyć miała.

Ostatecznie po dwukrotnem głosowauiu odesłano rezolucje dra Małachowskiego do Wydziału nadzorczego, poczem na wniosek dr. Roińskiego zamknięto dyskusję i przyjęto wniosek przedstawiony przez referenta co do statutu jednomyślnie.

Bez dyskusji przyjęto także następujące wnioski referowane również przez p. Dylewskiego:
I. Tow. gal. kasy oszczędności daje wyraz swej wdzięczności W Sejmowi i pp. namiestnikowi hr. Pinińskiemu i marszałkowi kraj. hr. Badeniemu za ich zarządzenia zdążające do utrzymania tej ważnej instytucji krajowej, wielce zagrożonej wskutek nie sumienności funkcjonariuszy w swym bycie i swej statutami zakreślonej działalności.
II. Niemniej dziękuje Towarzystwo wszystkim do akcji sanacyjnej powołanym osobistościom a szczególnie radcy dworu Jagermanowi za znakomitą, i skuteczną pracę.
III. Towarzystwo gal. kasy oszczędności uchwaliło nowy statut przedłożony mu do uchwały i poddało się'kontroli W. Sejmu w tej nadziei, iż najwyższa władza autonomiczna krajowa po zaistnieniu warunków" w §. 32. ust. 2 statutu poszczególnionych przywróci Towarzystwu dotyczasowy autonomiczny zarząd.

.

...

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 68 strona 1 (09.03)

Kontrola w gal. Kasie oszczędności.

Omawiając sprawę katastrofy w galic. kasie oszczędności, podnosiliśmy niejednokrotnie, że wina spada nietylko na tych funkcjonarjuszy, którzy dopuścili się nadużyć — lecz także na tych wszystkich, którzy sprowadzili tę katastrofę brakiem kontroli, - a więc w pierwszym rzędzie na rząd, którego komisarz rządowy, po bezskutecznem borykaniu się radcy Kleeberga , spędzał w Kasie dolce far niente, a następnie na komisje rewizyjne, na Wydział nadzorczy , a wreszcie na członków dyrekcji galic. kasy oszczędności — które to organa nie spełniały wcale swoich obowiązków.

Gorszącem jest wprost, że dotychczas wszyscy członkowi, pełniący funkcje komisji rewizyjnej i zasiadający w wydziale nadzorczym i w dyrekcji, nie pokładali swoich mandatów — wszak dla odstraszającego przykładu nie powinni oni być już nawet, członkami galic. kasy oszczędności... Dotychczas nie rozstrzygnięto jeszcze kwestji, czy ci wszyscy, którzy niedbalstwem swojem i karygodną wprost lekkomyślnością sprowadzili tę katastrofę — nie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności... smutnem jest to jednak, że nikt z nich się nie zgłosił jeszcze na ochotnika i nie zdeklarował, że ponieważ nie spełniał swoich obowiązków, składa więc na odkupienie grzechów taką a taką kwotę na rzecz kasy oszczędności...

A że dasze twierdzenia oparte były na słusznej podstawie, o tern świadczy najlepiej przemówienie prezydenta wyższego sądu p. Tchorznickiego, osoby kompetentnej, który na nadzwyczajnem walnęm zgromadzeniu 7. bm. powiedział dosłownie :

„Jeśli według §. 40. statutów do zakresu działania ogólnego zgromadzenia należy sprawdzenie podanego przez dyrekcję rocznego zamknięcia rachunków, to oczywiście sprawdzanie to i kontrola należąca' zresztą już wedle §. 57. statutu do obowiązków innego organu towarzystwa, nie mogła być wykonywana przez każdego poszczególnego członka walnego zgromadzenia, lecz przez całe walne zgromadzenie jako takie, i przez organa uchwałą walnego zgromadzenia do tego powołane, które to organa składały w tym wzglę dzie sprawozdania.
Na podstawie tych sprawozdań stwierdzających rok rocznie, iż wszystko zbadano i wszystko znaleziono w porządku wzorowym uchwalało ogólne zgromadzenie co roku absolutorjum, ba! nawet uznania dla Dyrekcji.
Jakkolwiek więc te uchwały stanowią gorzką ironię wobec prawdziwego obecnie wykrytego stanu rzeczy; — to jednak ogólnemu zgromadzeniu członków, a więc i członkom towarzystwa jako takim, dotąd jeszcze ani gnuśnej pobłażliwości, ani pobłażliwej gnuśności zarzucić by niepodobna. Narazilibyśmy się atoli w przyszłości na podobny zarzut, gdybyśmy nie wyrazili całego naszego głębokiego żalu, iż dopuszczono do takiech nadużyć i do takich strat materjalnych i moralnych , gdybyśmy jako poszkodowane towarzystwo nie wysnuli konsekwencji z tego co się. stało, i gdybyśmy się nie zapytali stanowczo, z.jakich powodów praktykowane przez tak długi czas i tak doniosłe nadużycia uszły uwadze i kontroli osób do tej kontroli powołanych , dlaczego ci, których darzyliśmy naszem zaufaniem i którym powierzyliśmy zarząd zakładu , zaufanie to zawiedli , dlaczego wreszcie wsprawozdaniach walnemu zgromadzeniu przedkładanych, przemilczano prawdę , czy to się działo rozmyślnie z karygodnego niedbalstwa lub z lekkomyślności ? Oświadczając, iż zastrzegam sobie ewentualnie postawić te pytania we właściwym czasie, daję w tym kierunku wyraz zapatrywaniom i mówię z upoważn ienia poważaego grona członków zgromadzenia, którzy zarówno ze mną nie należą ani do wydziału, ani do dyrekcji, w ogóle nie mają i nie mieli w ostatnich latach żadnych specjalnych funkcji sobie poruczonych w zarządzie kasy oszczędności; oświadczam przytem, że pomijamy dzisiaj wszelkie wnioski w tym kierunku jedynie tylko z tych powodów, ponieważ dzisiejsze zgromadzenie jest nadzwyczajne zwołane dla uchwalenia statutu, ponieważ wyników wdrożonego niedawno postępowania karno-sądowego przesądzać nie można i śledztwo sądowe stałoby obecnie na przeszkodzie gruntownemu zbadaniu wspomnianych pytań, ponieważ wreszcie spodziewamy się, iż na zwyczajnem walnem zgromadzeniu, które wkrótce zwołane był ma, przedłożone nam będzie wraz z zamknięciem rachunków, budżetem i bilansem, także wyczerpujące sprawozdanie wydziału, zawierające odpowiedź na te pytania."

Zdaje się, że to, co powiedział prezydent najwyższe] naszej magistrntury sądowej, jest wyraźne i że z tego wyciągnąć powinni konsekwencje ci, których to dotyczy.

Tragikomiczne wrażenie zrobiło onegdąj oświadczenie p. Markiewicza, że na wydziale nadzorczym ciążyć nie może żadna wina, gdyż nie miał on żadnego wpływu na kasę oszczędności. Jeżeli to prawda — dlaczegóż ci panowie' nie złożyli swoich mandatów? dlaczego nie podnieśli tej sprawy na żadnem walnem zgromadzeniu? Jaka była ich rola?

A członkowie dyrekcji sławetnej i dwóch klasycznych komisyj rewizyjnych. Przecież zasługują oni na to, aby nazwiska ich wyryto w westybulu kasy oszczędności ad aeternam rei memoriam w tym celu, aby następne pokolenia wiedziały, kto dbał o złożoną tu krwawicę...

Paktem niezaprzeczonym jest, że nadużycia działy się od szeregu lat — działy się bezkarnie — bez żadnej przeszkody ze strony tych, których obowiązkiem było pilnować i nie dopuszczać do tego.

Walne zgromadzenie nie dokonało onegdaj wyboru czterech członków wydziału nadzorczego — jak powszechnie mówią — z tej przyczyny, że wydział i dyrekcja dotychczasowa zaproponowały, aby do wydziału wybrano dwóch członków dotychczasowego wydziału nadzorczego i jednego członka dotychczasowej dyrekcji.

Risum teneatis amici. Gzy to wypadało? Przecież inicjatywę i propozycję pozostawić trzeba było tym, którzy nie należeli do komisji rewizyjnej, wydziału i dyrekcji. Wogóle opinja jest taka. aby dotychczasowym członkom komisji rewizyjnych, wydziału nadzorczego i dyrekcji nie powierzano żadnych funkcyj. Tego przecież wymaga rozum, etyka i wzgląd utylitarny na przyszły rozwój Kasy oszczędności.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 89 strona 3 (30.03)

Członkowie gal. Kasy oszczędności na zaproszenie prezydenta p. Tchorznickiego zebrali się wczoraj na. poufną naradę. Dziś o godz. 10 rano odbędzie się jawne walne zgromadzenie, na którym dokonaną zostanie kooptacja 14 członków towarzystwa i wybór 4 członków wydziału Kasy. Ci czterej wraz z 8 wybranymi już przez Sejm ukonstytuują się w przyszłym tygodniu jako wydział Kasy i przedstawią Wydziałowi krajowemu propozycję co do nominacji dyrektorów Kasy. Wydział kraj. zaopiniowawszy tę propozycję, pozostawi zupełną swobodę nominacji — wedle uchwały Sejmu — marszałkowi krajowemu. Pisma stańczykowskie donoszą, że dyrektorami galicyjskiej Kasy oszczędności mają zostać hofrat prof. Uniwersytetu dr. Tad. Piłat i Antym Nikorowiez, dyrektor tarnopolskiej filji banku hipotezznego.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 90 strona 1 (31.03)

Galicyjska Kasa oszczędności.

Nadzwyczajne walne zgromadzenie odbyło się wczoraj przedpołudniem wobec 35 członków tow. galic. kasy. Przewodniczył rektor p. Małecki.

Pierwszy zabrał głos prezydent p. Tchorznicki , który złożył następujące oświadczenie:

„Zaznaczyłem na ostatniem zgromadzeniu, iż nie obwiniam nikogo, że jednak potrzebne jest zbadanie przyczyn katastrofy w galic. kasie oszczędności i że oczekujemy wraz z bilansem złożenia szczegółowego sprawozdania. Niniejsze zgromadzenie zwołane zostało tylko dla przeprowadzenia wyborów, a nowy wydział zwoła walne zgromadzenie, na którem przedłożonym zostanie bilans. Imieniem grona członków zanoszę prośbę, aby walne zgromadzenie zwołane zostało w najkrótszym czasie i aby nam przedłożone zostało szczegółowe sprawozdanie, wyjaśniające poszczególne pozycje bilansu i stosunek, w jakim poszczególne organa towarzystwa pozostawały do zajść w galic. Kasie oszczędności."

Następnie dyrektor Kasy oszra. p. Smolka zakomunikował, że nastąpić ma uzupełnienie towarzystwa wyborem brakujących członków. Uzupełnienie to następuje co 3 lata. W ostatniem trzechleciu zmarło 11 członków, 6 wystąpiło, a wylosowani zostali arcybiskup Morawski i radca Stanowski

.

Radca Szubert zapytał, czy ci członkowie, którzy ze Lwowa wyjechali na stale, nie przestali tem samem być członkami, dojść może bowiem do tego, że większa część mieszkać będzie po za Lwowem i interesować się nie będzie wcale Kasą oszczędności

.

P. Małecki odpowiedział, że dotychczas o tem nie pomyślano.

Dr. Roiński zauważył, że praktyka dotychczasowa co do wyborów uzupełniających, nie zgadza się z statutem, podług którego co 3 lata losować należy piątą część, tj. 16 członków. W miejsce zmarłych należy kooptować nowych członków, a oprócz tego losować 16, inaczej stworzy się dożywocia. W przyszłości należy się więc trzymać statutu.

P. Małecki odpowiedział, że uwaga dr. Roińskiego może być słuszną, dotychczas był jednak inny usus. Dalej zakomunikował, że wydział nie uważał obecnie za stosowne występować z własną listą.

To mu się chwali! — śmiesznem bowiem było, jak na poprzedniem zgromadzeniu wydział proponował, aby wybrano do nowego wydziału nadzorczego trzech dotychczasowych członków dyrekcji i wydziału. Obecnie listy nowych członków i nowego wydziału ułożyli ci członkowie, którzy nie należeli ani do dyrekcji, ani do wydziału ani też do żadnej komisji rewizyjnej.

Członkami Tow. galic. Kasy oszczędności wybrani zostali: Abrysowski Jul., Barwiński Aleks., dr. Ekielski Józ., Getritz Aleks., dr. Głąbiński Stan., dr. Kolischer Henr., Lerski Jan, dr. Łoziński Br., Mozer Prane., dr. Piętak Leon., dr. Piłat Tad., Riedel Edm., Romaszkan Andrz., dr. Różycki Rud., Seyfarth Gust., Szkowron Alb., dr. Skowroński Zygm., Schulz Jan, Ulmer Narcyz.

Wszyscy wybrani zostali prawie jednogłośnie, a dr. Kolischer Henr. 25 gł. Oprócz tego otrzymał p. Stanowski 10 głosów.

Do wydziału nadzorczego, do którego Sejm wybrał 8 ‘członków, wybrani zostali: Drexler Ign. (34 gł.), dr. Pająk Józef (27 gł.), Sklepiriski Kar. (31 gł.), dr. Stroynowski Edw. (33 gł.)

Po dokonanych (w obecności marszałka krajowego) wyborach, zabrał głos komisarz rządowy radca p. Jegermann i przemówił mniej więcej w sposób następujący: „Nowy statut zatwierdzony, wybór nowego wydziału dokonany — rozpocznie się w Kasię oszcz. nowa era. Czynność moja w szerszym zakresie działalności ustaje a dotychczasowa dyrekcja i wydział ustępuje". Następnie wyraził podziękowanie i uznanie pp. Małeckiemu, Romanowskiemu i Strojnowskiemu za wyrozumiałość i współdziałanie a członkom komitetu pp. Zgórskierau i Skałkowskiemu za to, że spełnili swój obowiązek z całą ofiarnością. Radca Jegermann oświadczył, że jeżeli się udało załatwić całą sprawę dodatnio, to w pierwszej linji zawdzięczyć to należy tym dwom panom którzy nie zasłużyli wcale na ataki, jakie ich w prasie spotykały. Zakończył temi słowy: „Za to, co w przeciągu tych dwóch miesięcy w kasie się działo, przyjmuję ja przedewszystkiem odpowiedzialność i ataki przeciw mnie powinny były być skierowane. Proszę o zanotowanie tego w protokole".

Członek komisji rewizyjnej, wybranej z całego towarzystwa (Borkowski, Dulęba, Skałkowski), hr. Jerzy Borkwski zastrzegł sobie glos na przyszłe walne zgromadzenie, aby mógł wytłumaczyć, jakie właściwie funkcje spełniać miała ta komisja.

P. Gubrynowicz, członek komisji rewizyjnej, wybranej przez wydział nadzorczy (Gubrynowicz, Janowski, Schayer) idąc w ślady hr. Borkowskiego, oświadczył, że i ta komisja nie miała pełnomocnitwa wglądać w każdy kącik kasy złożył zresztą o tem zeznania w ck. sądzie karnym i zastrzega sobie także głos co do dalszych wyjaśnień na przyszłem zgromadzeniu.

Na wniosek radcy Szubert a uchwalono: „Wybrany ma być z grona członków Tow. komisja trzech, której się porucza, by podtrzymując myśl i zasadnicze postanowienie założycieli kasy oszczędności, złożone w pierwotnych statutach towarzystwa, biorąc przytem wzgląd na przepisy o normalnym statucie dla kas oszczędności, jak niemniej na uchwałę sejmu kraj. co do krajowej gwarancji za wkładki i rozpatrzyła statut obecny galic. kasy oszczędności i projekt zmian odpowiednich w najbliższej przyszłości przedłożyła do rozpoznania wydziałowi kasy oszczędności, celem przedstawienia wniosków tej komisji nadzwyczajnemu walnemu zgromadzeniu, które ma być zwołane w ciągu roku 1899".

Na tem zakończono obrady. Wydział nadzorczy zbiera się w tych dniach celem ukonstytuowania się. Na prezesa wydziału kandydują prof. Piętaka, a na wiceprezesa ks. Lubomirskiego. Nominacja dyrektorów nastąpi w tych dniach. Opowiadają na pewno, że dyrektorami zostaną pp. prof. Tad. Piłat, Antym Nikorowicz i dr. Stroynowski.

W przyszłym więc tygodniu nastaną nowe rządy w kasie Oszczędności, w której nastał ruch zupełnie normalny. Przeciętnie wynoszą codziennie wkładki 70.000 zł. a onegdaj wyniosły nawet około 130.000 zł. Kasa oszczędności otrzymała od rządu pożyczkę 2 milj. zł. podobno na 2 pro. Cały ten fundusz wypłacony zostanie w kwietniu, gdyż w pierwszej połowie kwietnia przypada wypłata wypowiedzianych książeczek na blisko 2 milj., zeskontowanych podczas paniki przez bank hipoteczny i tutejsze kantory wekslowe.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 102 strona 4 (14.04)

Prezydent Tchorznicki wyjeżdża we czwartek na przeciąg około tygodnia na wizytację sądów

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 111 strona 3 (22.04)

Prezydent wyższego sądu krajowego dr. Aleksander Mniszek Tchorznieki powrócił z wizytacji sądów bukowińskich i objął urzędowanie

Kurier Lwowski - rok 1899 dodatek do nr 121 strona 3 (01.05)

Prezydent wyższ. sądu kraj. dr. Tchorznicki wyjeżdża jutro na wizytację sądów, która potrwa około tygodnia. Na czas nieobecności prezydenta, obejmie kierownictwo wiceprezydent dr. Dylewski.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 139 strona 2 (20.05)

Prezydent wyższego sądu krajowego dr. Aleksander Tchorznicki wyjeździ we wtorek na dalsze wizytacje sądów. W czasie świąt posłuchań udzielać nie będzie. Do Lwowa powraca około 1. czerwca. W czasie nieobecności kierownictwo sądu prowadzić będzie wice-prezydent dr. Dylewski.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 150 strona 3 (01.06)

P. Prezydent dr. A. M. Tchorznicki powróciwszy z wizytacji sądów, objął urzędowanie.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 169 strona 3 (20.06)

Minister sprawiedliwości dr Ruber przybędzie do Lwowa w niedzielę, skąd po jednodniowym pobycie uda się w towarzystwie prezydenta sądu wyższego p. Tchorznickiego, radcy Szkowrona. i inspektora sądów dla Galicji wschodniej p. Kriegsfelda na objazd sądów obwodowych, przyczem obejrzy nowe budynki sądów, jakie w ostatnich czasach zbudowane zostały. Minister zabawi w Galicji 10 dni i uda się następnie na Bukowinę.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 174 strona 3 (25.06)

Program pobytu min. sprawiedliwości dr. Rubera we Lwowie jest następujący: Minister przybędzie do Lwowa dziś o g. 9 min. 21 wieczorem. Na dworcu oczekiwać będą go prezydenci tutejszych sądów z dr. Tchorznickim na czele, oraz gremjum wyższego Sądu krajowego. W poniedziałek o g. 10 rano odbędą się przedstawienia radców apelacyjnych i członków st. prokuratorji państwa, następnie zwiedzenie pałacu sprawiedliwości i sądu kraj. cywilnego przy ul. Teatralnej. O g. 12 w południe śniadanie u namiestnika i odwiedziny. Na popołudnie projektowane jest zwiedzenie muzeum im. hr. Dzieduszyckich, wizytacja sądów powiatowych sekcji II. i III., przejażdżka na Górę zamkową i do parku Btryjskiego. Wieczorem odbędzie u prezydenta dr. Tchorznickiego „objad galowy". We wtorek udzielać będzie minister audjencji w gmachu Sądu wyższego przy ul. Batorego 1. 1. i zwiedzać zakłady karne t. zw. Brygidek i Marji Magdaleny. Popołudniu o g. 3 min. 31 wyjedzie do Szczerca.

Podług naszego zdania lepiejby było, gdyby zamiast śniadań, objadów galowych i innych fanaberji, minister dr. Ruber zajął się z okazji pobytu we Lwowie „na serjo“ sprawą przeniesienia Brygidek ze środka miasta. Sprawa ta wlecze się od wielu lat, a tymczasem na wstyd i szkodę miasta projekt do skutku nie dochodzi. Jestto dowodem, jak przychylnie odnoszą się władze centralne do kraju, i jak gorliwie minister dla Galicji zajmuje się sprawami naszemi

Kurier Lwowski - rok 1899 dodatek do nr 176 strona 2 (26.06)

Minister sprawiedliwości Ruber przyjechał wczoraj wieczornym pociągiem do Lwowa w towarzystwiebszefa srkcji dr Alberta Roschla, Na przeciw gości wyjechał prezydent apelacji p. Tchorznicki. Na dworcu lwowskim jawili się wszyscy urzędnicy sądowi w uniformach, namiestnik, prezydent miasta dr. Małachowski, dyrektor policji i w. i. Minister po powitaniu zebranych udał się w to w. p. Tchorznickiego i namiestnika do hotelu Imperial, gdzie zajął pomieszkanie na pierwszem piętrze, a za chwilę udał się. pieszo w towarzystwie dr. Roschla do Grandhotelu na kolację.

Kurier Lwowski - rok 1899 dodatek do nr 177 strona 4 (28.06)

Minister sprawiedliwości zwiedzał wczoraj rano biura sekcji I. przez 2 godziny, poczerń udzielał audjencyj w sali obrad apelacji Pojawili się na niej rozmaici dygnitarze i wyżsi urzędnicy, a następnie przybyły deputacje miast: Żółkwi, w sprawie przeniesienia tamże zakładu karnego ze Lwowa, Kańczugi, w sprawie utworzenia sądu pow. w tern mieście, Komarna, z prośbą o ułaskawienie zasądzonych za zeszłoroczne rozruchy wyborcze.

Pojawiły się dalej: Izba notarjalna i adwokacka, deputacja kandydatów notarjalnych o utworzenie nowych posad notarjuszy, służba sądowa o regulację plac i mnóstwo stron prywatnych.

O godzinie 12-tej w Kasynie końskiem odbyło się śniadanie, staraniem ministra, dla wybitniejszych osobistości sędziowskiego stanu. O godz. 3. min. 31. odjechał minister do Szczerca, a dziś rano odjedzie w dalszą podróż wizytacyjną.

Minister Ruber zapowiedział swój przyjazd do Krakowa'na jesień b. r.

Prezydent Tchorznicki wyjeżdża dziś z ministrem sprawiedliwości i powróci G. lipca. W czasie nieobecności prowadzić będzie kierownictwo sądu wiceprezydent dr. Dylewski.

Kurier Lwowski - rok 1899 dodatek do nr 177 strona 5 (28.06)

Minister sprawiedliwości Dr. Ruber we Lwowie.

D. 26 bm. rano zwiedził minister cerkiew św. Jura, Wysoki Zamek i park Stryjski, a o g. 9:30 przybył do pałacu sprawiedliwości przy ulicy Batorego. Tu w wielkiej sali obrad sądu wyższego oczekiwali ministra, prezydent Tchorznicki, wiceprezydent Dylewski, radca dworu Woroniecki i wszyscy radcy apelacyjni, członkowie st. prokuratorji i prokuratorji państwa, oraz członkowie biura prezydialnego apelacji.

Prezydent Tchorznicki powitał ministra przemową następującą;
„Jakkolwiek podróż Waszej Ekscelencji poświęcona jest głównie trudnej sprawie umieszczenia sądów, będzie miał W. E. mimoto sposobność zwrócić bezpośrednią uwagę na stotsunki tutejszych sądów.
„W ogólności trzeba, wskutek nowych ustaw i nowej organizacji, zaznaczyć istotne polepszenie dawnych niemożliwych stosunków, głównie przy sądach powiatowych. Że potrzeba jeszcze wielu starań, wielu dążeń dalszych, to nie ulega wątpliwości. Niestosunkowa rozległość wielu okręgów sądowych wymaga koniecznie kreowania nowych trybunałów i sądów powiatowych. W niektórych sądach nie można było dotychczas jeszcze usunąć nagromadzonych tam od lat dawnych zaległości w merytorycznem załatwianiu spraw, co gdzieniegdzie równało się prawie zastojowi sądownictwa, zwłaszcza, że pomnożenie sił, które zawdzięczamy światłej ocenie Waszej Ekscelencji, może być z konieczności tylko zwolna wprowadzonem w wykonanie, a obecnie dalekiem jest jeszcze od zakończenia.
„Z trudnościami musi walczyć także sąd krajowy wyższy. Zmniejszenie pracy sądu wyższego, wskutek nowych norm jurysdykcyjnych nie daje się obecnie odczuwać głównie dla tego, ponieważ wielu radców przydzielono do najw. trybunału i do I. instancji, a zadanie niektórych radców tego sądu wyższego jest szczególnie wskutek ustnych rozpraw i olbrzymiej liczby egzaminów, obecnie przeciętnie nieraz większem, jak przed 1. stycznia 1898. Trudność leży głównie w tem, że ciągle jeszcze wpływa znaczna liczba odwołań, według dawnego postępowania i to właśnie w najtrudniejszych i najzawilszych procesach, dla których rychłego załatwienia często brak sił i czasu.
„Pomimoto niezawodnie tempo, w jakiem sprawy według nowego postępowania załatwia się w wyższym sądzie krajowym, uzyska zadowolenie W . Ek. Czuję się także w obowiązku wobec WE. na tem miejscu dać z całym naciskiem świadectwo, że radcy tego sądu wyższego, każdy według swoich sił indywidualnych, z pochwały godną gorliwością i z wytężeniem sił pracują energicznie, ażeby trudny czas przejściowy jak najrychlej przeminął i aby zapewnić odpowiednio do intencji WE. szybkie funkcjonowanie II. instancji we wszystkich kierunkach".

Po mowie dra Tchorznickiego przywitał ministra radca dworu, starszy prokurator Woroniecki w krótkich słowach, poczem minister przemówił jak następuje:
„Pozwólcie mi panowie podziękować najpierw z serca za ciepłe przemówienia prezydenta. Dziękują panom serdecznie za waszą pracę i wasze gorliwe starania około rozwoju sądownictwa po wprowadzeniu nowego ustawodawstwa. Przypominam sobie dobrze, że gdy jeszcze byłem szefem sekcji właśnie ze strony W. E. słyszałem największe obawy i wątpliwości, czy nowa reforma w tym okręgu już obecnie powieść się może. Te wątpliwości i obawy pojmowałem i przyznaję dzieliłem w zupełności. Byłem przekonany, że bez znacznego powiększenia personalu wprowadzenie reformy będzie prawie niemożliwe, wiedziałem jednak także, że to powiększenie nie da się natychmiaat przeprowadzić. Pomimo to jednak miałem zawsze głęboką wiarę, że jeżeli ograniczonemi siłami można podołać tak trudnemu zadaniu, to możliwem to tylko będzie pod światłem i świadomem rzeczy i celu przewodem i kierownictwem.
„Zrozumiał to także i Eksc. Tchorznicki i był on pierwszym, który stanął u wyłomu i który podjął się olbrzymiej pracy, w celu zapewnienia reformie potrzebnego rozwoju. Wiemy wszyscy, że nie wszystko już gotowe, że wiele czeka nas jeszcze zmian i wiele bardzo pracy, ale to, co było można osiągnąć, to w tym okręgu osiągnięto. Stało się to dzięki owemu kierownictwu i dzięki niezmordowanej pracy, dzielności, oględności i przezorności sędziów tutejszych. Człowiek nawet skromny i o małym zakresie działania staje się wielkim, gdy w trudnych okolicznościach wypełnia bez wahania zadania trudne i wielkie.
„Przybyłem tu, aby wam panowie przyznać to otwarcie, aby podziękować za to, coście dokonali w imieniu zarządu sprawiedliwości i wreszcie aby was prosić, abyście waszemu trudnemu zadaniu i nadal w ten sam sposób odpowiedzieli. W pracy tej niech wam towarzyszy życzenia moje: „Szczęść Boże!"

Po tych przemówieniach przedstawił prezydent Tchorznicki wszystkich zebranych urzędników sędziowskich, a starszy prokurator państwa wszystkich urzędników prokuratorskich ministrowi, który ze wszystkimi przez dłuższy czas rozmawiał. Następnie rozpoczął zwiedzanie sądu wyższego.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 186 strona 3 (07.07)

Prezydent dr. Tchorznicki po wrócił do Lwowa i objął urzędowanie. Wiceprezydent dr. Dylewski wyjechał za sześciotygodniowym urlopem.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 194 strona 1 (15.07)

Galic. Kasa oszczędności.

O g. 10:20 zagaił przewodniczący wydziału dr. Piętak nadzw. walne zgromadzenie Tow. Galic. Kasy oszczędności i przedstawił komisarza rządowego radcę Czyżowskiego, członków' dyrekcji pp.: dra Steczkowskiego, Nikorowicza i dra Stroynowskiego, wreszcie syndyka dra Dąbrowskiego. Obecnych było członków 52., Nieobecność swoją usprawiedliwili pp.: dr. Małachowski, Mochnacki, Barwiński, Kułaczkowski i Dzikowski.

...

Po zamknięciu dyskusji przemawiał jeszcze referent p. Pierożyński i obstawał przy tem, aby odmówiono dawnemu zarządowi absolutorjum, albowiem liczyć się muszą z wynikami bilansu, który wykazuje straty 1,990.989 zł. 53 et. Wiemy, w jaki sposób Kasa doszła do tej straty — po co więc odraczać. Po ukończeniu postępowania karnego sytuacja się nie zmieni.

Rektor Małecki jeszcze raz prosił o przyjęcie jego wniosku dla uniknięcia nieprzyjemnego wrażenia. P. Henzel podniósł kwestję. czy nad wnioskiem co do odmówienia b. zarządowi absolutorjum glosować mogą także członkowie dawnego zarządu. Pp. Markiewicz i Romanowicz byli zdania, aby ci panowie nie głosowali. Zamknięcie rachunków z bilansem gal Kasy oszczędności za r. 1898 przyjęto do wiadomości.

Nad wnioskiem odraczającym p. Małeckiego głosowano imiennie. Na 51 głosujących. 29 oświadczyło się przeciw temu wnioskowi, 11 za wnioskiem, a 11 wstrzymało się od głosowania.
Przeciw wnioskowi p. Małeckiego głosowali pp.: Abrysowski, dr. Balzer, Ciucheiński, Drexler, Ekielski, Głąbiński, Gnoiński, Gross, Ilenzel, Kędzierski, Kolischer, Lerski, Lilien, Łoziński, Mozer, Niezabitowski, Onyszkiewicz, Pierożyński, Pająk, Piętak, Piłat, Riedl, dr. Różycki, Schulz, Sklepiński, Sołowij, Syroczyński, Szkowron, Ulmer.
Za wnioskiem p. Małeckiego głosowali pp.: Miecz. hr. Borkowski. Gizowski. Gubrynowicz, ks. Lenkiewicz, Loebl, Małecki, dr. Opolski, dr. Różański, dr. Skowroński, dr. Tchorznicki, Uhle.
Wstrzymali się od głosowania pp.: hr. Jerzy Borkowski, Breuer Jan, Bykowski Julj., Franke Jan, Janowski Józ. Kaj., Markiewicz, Mikolasch, Romanowicz, dr Stroynowski, Winter Kornel, ks. Zabłocki Feliks.

Sprawozdanie komisji rewizyjnej wydziału referował p. Pierożyński. Szczegółów tego sprawozdania pod grozą konfiskaty podać nie możemy; zresztą zawarte były główne daty w onegdajszym numerze „Kurj. Lwowsk.” Na podstawie sprawozdania komisji rewizyjnej. wydział gal. Kasy oszczędności, uznając swój, względnie dyrekcji, obowiązek zajęcia się sprawą odpowiedzialności dotyczących osób za straty Kasy oszczędności, postanowił zastanowić się później, czy i kto z członków byłego zarządu ma być do odpowiedzialności pociągnięty. W tym celu wybrał już wydział komisję, składającą się z pp. dra Sołowija, dra Pająka i dra Kołaczkowskiego i komisja ta zająć się ma tą sprawą wspólnie z dyrekcją i syndykiem Kasy, a o wyniku zawiadomić ma wydział walne zgromadzenie.

...

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 196 strona 1 (16.07)

Galie. Kasa oszczędności.

Wczorajsze drugie posiedzenie walnego zgromadzenia zagaił w obecności 36 członków o godz. 10-20 dr. Piętak , zawiadamiając, że nieobecność swoją usprawiedliwili pp. dr. Romanowski i ks. Lubomirski

Co do tego sprawozdania zabrał głos pierwszy dr. Opolski i-zauważył, że dziennikarstwo nawołuje do pociągnięcia do odpowiedzialności dawnego zarządu, a nowy zarząd czyni to samo. Członkowie dawnego zarządu nie czują, aby na nich ciężyła jakakolwiek wina, a jeżeli ciąży, to na wszystkich, nie wyjmując prezydenta Tchorznickiego. Jeżeli idzie o odpowiedzialność, to każdy członek towarz. Kasy oszczędności mógłby tak samo pociągniętym być do odpowiedzialności, jak wydział, który zwoływany był tylko raz do roku.

P. Gubrynowicz otrzymał od urzędników galie. Kasy oszczędności list, w którym go wezwali, aby odwołał uczyniony na piątkowem zeromadzeniu zarzut: „że była falanga urzędników, fałszujących weksle" etc. Na skutek tego" listu oświadczył p. Gubrynowicz, że’mówił o falandze, gdyż jeden urzędnik tego uczynić nie mógł. Nie miał jednak na myśli ogółu urzędników i nie miał zamiaru ubliżyć wszystkim. Mówił o falandze tych urzędników, którzy szli na rękę fałszerzom. Zawsze był usposobionym życzliwie dla urzędników, dowodem czego, że mówca onego czasu był wnioskodawcą w sprawie polepszenia plac urzędnikom.

Tu przypominamy , że natychmiast po tym zarzucie p. Gubrynowicza, oświadczył 14. bm. p. Pierożyński , iż co do fałszowania weksli był tylko jeden urzędnik, który już nie żyje, ale nie falanga urzędników. Po ponownem odczytaniu sprawozdania komisji rewizyjnej zabrał głos tylko p. Markiewicz i zaznaczył, że sprawozdanie jest słuszne i sprawiedliwe. Ponieważ nikt więcej głosu nie żądał, przeto dr. Piętak skonstatował, że sprawozdanie przyjęte jest do wiadomości.

Następnie referował dr. Sołowij dwa wnioski p. Tchorznickiego, postawione na poprzedniem walnem zgromadzeniu. Wnioski te brzmią:
I. Walne zgromadzenie raczy uchwalić: Celem zbadania, czyli i o ile poszczególne organa poprzedniego zarządu galic. Kasy oszczędności zawiniły lekkomyślnością lub zaniedbaniem obowiązków rażącymi nieprawidłowościami, popełnionymi przez dyrektora Franciszka Zimę, tudzież celem zbadania, czyli i o ile wspomniane organy Kasy oszczędności mają być pociągnięte do odpowiedzialności materjalnej lub przynajmniej moralnej z powodu milionowych strat, przez Kasę poniesionych, zostaje wybrana komisja z 5 członków, która otrzymuje polecenie przeprowadzenia wspomnianego badania z uwzględnieniem wyniku toczącego się obecnie postępowania karnego przeciw Franciszkowi Zimie et cons. i zdania jak najrychlej sprawy, oraz przedstawienia stosownych wniosków walnemu zgromadzeniu. Dla tej sprawy ma być w ciągu bieżącego roku zwołane nadzwyczajne walne zgromadzenie bezzwłocznie, skoro tylko komisja czynność swą ukończy.
II. Walne zgromadzenie raczy uchwalić: P. Franciszek Zima zostaje wedle § 9. statutu wykluczony z grona członków Tow. gal. Kasy oszczędności.

O tych wnioskach przedłożył wydział, przez referenta swego dra Sołowija, następujące sprawozdanie:
ad 1) Już w sprawozdaniu z rewizji stanu galic. Kasy oszczędności podniesiono, że wydział wybrał ze swego grona trzech członków, który razem z dyrekcją i syndykiem mają rozpatrzeć sprawę odpowiedzialności organów poprzedniego zarządu za straty, przez gal. Kasę oszcz. poniesione. Wydział bowiem wychodził z zapatrywania, iż obowiązkiem jest tak wydziału, jak i dyrekcji, nietylko zbadać powody strat poniesionych względnie zagrażających, ale zarazem pociągnąć do odpowiedzialności tych członków poprzedniego zarządu, którzy ewentualnie swoje obowiązki zaniedbali. Na razie nie może wydział wystąpić ze szczegółowem sprawozdaniem w tym przedmiocie, bo chociaż komisja rewizyjna wydziału zebrała już nader obfity materjał, to jednak, jak długo sprawa karna przeciw Fr. Zimie i tow. nie została jeszcze osądzoną i jak długo wydział nie może zużytkować licznych dokumentów i zeznań w śledztwie złożonych, byłoby przedwczesnem jakiekolwiek stanowcze wnioski wysnuwać.
Wydział jednak już teraz zaznaczyć może, że jak z jednej strony z całą bezwzględnością spełni swój przykry obowiązek i wskaże te osoby, które przez zaniedbanie swoich obowiązków za stratę galie. Kasy oszczęd. są materjalnie odpowiedzialne, tak z drugiej strony przez wyświetlenie sprawy dążyć będzie do tego, by uchylić ciężar odpowiedzialności od tych członków byłego zarządu, którzy mimo że swoje obowiązki spełniali, popełnianych nadużyć, ani odkryć, ani im zapobiedz nie mogli. Powodując się takimi zamiarami, przystąpi wydział we właściwym czasie do zbadania sprawy i rezultat ewentualny już wdrożonych kroków walnemu zgromadzeniu przedłoży
W ten sposób osiągniętym zostanie cel pierwszego wniosku p. Tchorznickiego. Wobec tego pozostawia wydział ocenieniu walnego zgromadzenia, czy dla tej sprawy ma być jeszcze wybrana osobna komisja z grona tow. Kasy oszcz.
Ad. 2) Go się tyczy tego wniosku, wypowiedziano w wydziale zapatrywanie, że gdy wedle §.6. nowego statutu „urzędnicy i płatni funkcjonarjusze galic. Kasy oszcz , nie mogą być członkami towarzystwa11 przeto przez wejście w życie nowego statutu przestał p. Zima być członkiem towarzystwa. Niemniej jednak, gdy można mieć wątpliwości, czy też §.6 nowego statutu odnosi się także do dawnych członków, podnieść muszę, że wniosek p. Tchorznickiego znajduje w postanowieniach statutu zupełne uzasadnienie. Oto §.9 postanawia, że wykluczonym być może ten członek, „którego stosunki tak niekorzystnie sie zmieniły, że mu ujmują zaufanie powszechne". Otóż nieuprzedzając bynajmniej tego, co dopiero rozprawa karna ma wykazać, skonstatować można i należy że rzeczywiście p. Zima stracił zaufanie powszechne a tem samem wniosek p. Tchorznickiego jest uzasadniony.

Zabrał następnie głos p. Tchorznicki celem uzasadnienia pierwszego wniosku. Rzecz, zdaniem mówcy jest prosta. Działy się nieprawidłowości. wskutek których Kasa oszcz. narażona została na straty. Sejm. opinja publiczna, dzienniki też wypowiedziały swoje zdanie w tym kierunku, że nietylko osoby pociągnięte do odpowiedzialności karno sądowej, ale i członkowie dawnego zarządu skutkiem czy to niedbalstwa, czy z innych powodów wyrządzili owe straty. A więc leży w interesie b. zarządu, jak i samej instytucji, aby te zarzuty wszechstronnie zostały wyświetlone. Mówca nikogo nie obwinia, owszem sam zna bardzo wielu członków b. zarządu, którzy pracowali sumiennie, i na których nawet cień podejrzenia paść nie może.

Ponieważ jednak wina przynajmniej na jednej części b. zarządu ciąży, więc może ona być większą lub mniejszą a nawet w danym razie można pociągnąć kogoś du odpowiedzialności majątkowej. Wydział wybrał już jedną komisję, która ma się zająć zbadaniem tej sprawy, przeto wniosek ten pod pewnym względem może się wydawać bezprzedmiotowym, ale może być że później po zbadaniu sprawy przez dotyczącą komisję wniosek ów bezprzedmiotowym nie będzie i dlatego mówca prosi aby dyskusję i ostateczne załatwienie wniosku jego odroczyć do przyszłego walnego zgromadzenia.

Jeżeli zaś p. dr. Opolski mniema, że wina rozciąga się nietylko na członków b. zarządu, ale także na członków całego towarzystwa, to i sam mówca jako dawny członek tow. kasy oszcz. orzeczeniu i wyrokowi komisji się podda (oklaski).

P. Bykowski powiedział, że w przemówieniu p. Tchorznickiego na walnem zgromadzeniu kasy po katastrofie było oskarżenie całego zarządu. P. Bykowski z emfazą oświadczył, że nie liczy się z opinją i z drukowanem słowem, slucha tylko z uwagą tego, co najwyższy reprezentant sprawiedliwości powiedział. Było dla wszystkich dotkliwem, że p. T. zarzucał wydziałowi i dyrekcji zaniedbanie obowiązków. Od czasu przemówienia p. Tchorznickiego stoją oni wszyscy pod pręgierzem. Był już czas zbadać tę sprawę. Spodziewał się innego wniosku referenta. Jeżeli sprawa dziś jeszcze niewyjaśniona, to jak mógł p. Tchorznicki już wówczas formułować takie zarzuty ? Jako skrzywdzony żąda, aby komisja prędko załatwiła sprawę.

Dr Różański zaznaczył, że równolegle z śledztwem karnem nie może się odbywać jednoczęśnie żadne inne śledztwo. Niezrozumiałem jest dla niego, jak to mógł wnieść p. Tchorznicki. Na skutek jego przemówienia ówczesnego padł ogólnikowy cień na wszystkich.

Po katastrofie w kasie odbyło się zgromadzenie członków kasy z inicjatywy p. Tchorznickiego, na to zgromadzenie nie zaproszono członków dawnego zarządu — wykluczono ich. Zanim dochodzono, podejrzywano i wykluczano. Śledztwo w sprawie p. Zimy musi być przedtem skończone a następnie dopiero wydział zbada sprawę dawnego zarządu — powinien jednak wszystkich przesłuchać i zbadać, czy który z członków zarządu był przedsiębiorcą kasy, dostawiał czego, pożyczał pieniądze etc., czy więc był w stosunku zależności. Co do ususu polemizował z p. Piłatem, gdyż z zwyczaju, tradycji, urządzeń — wytworzyło się prawo.

Nieszczęście chciało, że walne zgromadzenie wybrało dwóch dyrektorów, którzy chorowali długo i umarli. Napoleou III. przed Sedanem był geniuszem, a jak go wzięli do niewoli i batalię przegrał — powiedzieli że głupiec. Niech tu kto powie, że zanim się to stało, podejrzywałem Zimę. Wszyscy uważali go za szczyt dzielności i patrjotyzmu. Dziś łatwo o tem sądzić. Przedtem wszyscy myśleli, że to arcydzieło człowieka. Należy więc uwzględnić okoliczności łagodzące.

P. Gubrynowicz oświadczył, że miał stosunki finansowe z kasą na podstawie wymierzonego kredytu, nie przekroczył go jednak. Urzędnik p. Ziołecki miał przeszło 100.000 zł. kredytu. Nie uważa za właściwe, aby zbadać, który z członków zarządu miał jakie stosunki finansowe z kasą.

Referent dr. Sołowij odpowiedział, że to co p. Tchorznicki powiedział na zgromadzeniu Kasy po katastrofie, było odczuciem i wyrazem potrzeby wszystkich członków Kasy oszczędności, a następnie znalazło to także wyraz w Sejmie. Zapewnił, że każdy z członków dawnego zarządu będzie przesłuchany przez komisję.

Następnie poddano pod głosowanie wniosek p. Tchorznickiego, aby merytoryczne załatwienie jego wniosku odroczyć do przyszłego walnego zgromadzenia, na którem wydział przedłoży swoje merytoryczne sprawozdanie z poczynionych badań, Wniosek ten przyjęto, również przyjęto jednomyślnie wniosek na wykluczenie p. Franc. Zimy z grona członków.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 215 strona 4 (05.08)

Nagły skon dyr. Zimy

Okropnej tragedji ostatni akt zakończył się w czwartek. Późnym wieczorem jak grom z jasnego nieba uderzyła w mieszkańców Lwowa wiadomość, że dyrektor kasy oszczędności Zima umarł nagle w więzieniu śledczem . Pogłosce tej nie chciano zrazu dawać wiary, aż dopiero gdy wiadomość uzyskała cechę faktu, nieliczni mieszkańcy Lwowa, którzy pozostali po godzinie dziesiątej wieczorem na ulicach miasta, poczęli ze zgrozą wysnuwać konsekwencje tego faktu, który tak stanowczo zaważy na szali dalszych wypadków tej strasznej tragedji. która się w oczach naszych od kilku miesięcy rozgrywa. A więc dyrektor Zima umarł nagle, bezpośrednio po doręczeniu mu aktu oskarżenia i w chwili, kiedy cale społeczeństwo nasze spodziewało się, że jawna rozprawa sądowa usunie wreszcie tę straszną tajemniczość i tę straszną hańbę, ciążącą słusznie, czy niesłusznie na jednostkach, które dotąd ogólno cześć otaczala

.

...

Po oględzinach ciała, komisja wczoraj do celi przywołała towarzysza więziennego zmarłego, Czerwińskiego, który zeznał, że przez dwa ostatnie dnie skarżył się Zima ustawicznie na ból w lewej stronie płuc, chwilami napadały go mdłości. Dwie ostatnie noce spędził bardzo niespokojnie, Czerwiński czuwał przy nim. Dr. Gabel stwierdził silne rozdrażnienie sercowe, zastosował rodzaj nacierania, czyli masażu piersi. Śmierć Zimy wywołała liczne pogłoski. „Ruch katolicki' zanotował nawet pogłoskę, że za otrucie Zimy obiecywano 500.000 złr. i że w obec tego zażądał syn zmarłego, ażeby sekcja koniecznie zarządzoną była

...

Sekcja sądowolekarska w obecności prezydenta dr. Tchorznickiego odbędzie się dziś rano o u. 10. Przeprowadzi ją prof. Sieradzki. Wydano surowy nakaz niedopuszczania absolutnie nikogo do zwłok. Na sekcję wstęp bodzie również obostrzony. Po sekcji zwłoki wydane zostaną rodzinie.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 222 strona 3 (12.08)

Prezydent wyższego sądu kraj. p. Tchorznicki wyjeżdża 13 bm. za 6 tygodniowym urlopem. Kierownictwo obejmie wiceprezydent p Dylewski, który właśnie z urlopu powrócił

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 222 strona 5 (13.08)

Wiedeń 12. sierpnia. Opowiadają że dla przeprowadzenia rozprawy w sprawie galic. kasy oszczędności delegowany będzie jeden z sądów w zachodniej Galicji, prawdopodobnie w Krakowie. W najwyższych tutejszych sferach sądowych wyrażają przekonanie, iż rozprawa z najrozmaitszych ważnych powodów odbyć się nie może przed sądem przysięgłych we Lwowie, gdzie prasa wsteczna bije już od dłuższego czasu kapitał polityczny z powodu sprawy Kasy oszczędności i usposabia opinję publiczną. Dlategoby było najbardziej wskazanem, ażeby sprawę rozpatrywali sędziowie przysięgli na terenie bezstronnym.

Następnie podnoszą to, że w sprawę tę wmieszanych jest i interesowanych bardzo wiele osób zamieszkałych we Lwowie. Dalej podnoszą także to, że zastępujący obecnie sześć tygodni prezydenta wyższego sądu krajowego wiceprezydent p. Dylewski był członkiem dawnej dyrekcji galic. Kasy oszczędności, za której działy się nadużycia, a wreszcie i to, że członkiem galic. Kasy oszczędności był prezydent wyższego sądu krajowego p. Tchorznicki, który na ostatnich walnych zgromadzeniach Kasy oszędności (po katastrofie) odegrał tak wybitną rolę i prezydent sądu kraj. p. Źminkowski.

Dla uchylenia wszelkich możliwych zarzutów na przyszłość, iż sprawa nie została przeprowadzoną całkiem bezstronnie, delegowanym zostanie, podług informacyj najnowszych, dla tej sprawy jeden z sądów Galicji zachodniej.

Kurier Lwowski - rok 1899 dodatek do nr 279 strona 11 (08.10)

Proces o m iljony galicyjskiej Kasy oszczędności. (Szósty dzień).

...

Zabrał następnie głos dr. Greki zaznaczył, że w dniu 14 lipca 1899 zapadła na zgrom. walnem uchwała, odmawiająca byłemu zarządowi absolutorjum. Drugiego dnia obrad, prezydent Tchorznicki postawił wniosek uchwalony, aby celem zbadania, o ile organa rewizyjne mają ponosić odpowiedzialność za gospodarkę Zimy, wybrano specjalną komisję, która ma się zastanowić nad tem, o ile tych członków nawet do materjalnej odpowiedzialności pociągnąć należy.

...

Kurier Lwowski - rok 1899 dodatek do nr 283 strona 1 (12.10)

Prezydent Tchorznicki wyjechał na wizytacje sądów. Kierownictwo objął wiceprezydent Dylewski.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 303 strona 2 (01.11)

Prezydent wyższego sądu kraj. p. Tchorznicki powróciwszy z wizytacji sądów objął urzędowanie.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 314 strona 2 (12.11)

Proces galic. Kasy oszczędności.

„N. fr. Presse“ donosi, źe prezydent wyższego sądu krajów, dr. Tchorznicki onegdaj po wydaniu wyroku w sprawie Kasy oszczędności, wystosował do ministra sprawiedliwości dr. Kindingera następujący telegram: „Zur Entriistung aller ehrlicken Leute, sind saminthche Angeklagte freigesprochen worden" (ku oburzeniu wszystkich uczciwych ludzi wszyscy oskarżeni zostali uwolnieni).

....

"Arbeiterzeitung" pisze o wyroku: Tak sie skończyła rozprawa po kilku tygodniowem trwaniu całkiem bez rezultatu, bez najmniejszej satysfakcji dla poszkodowanych, dla moralności publicznej, a przedewszystkiem dla zniszczonego kredytu kraju. A przecież przeciwko wyrokowi nie da się zbyt dużo zarzucić, gdyż wina zbrodniarzy w takich wypadkach nie jest uchwytną. Jest to takie bagno powszechnej korupcji, zgnilizny i moralności rabunkowej, że winy tego upadku nie można stwierdzić u poszczególnych jednostek, a nawet, że jednostki winy nie poniosły. A już nie da się stwierdzić winy w tym wypadku, jeżeli, jak to zawsze w podobnych wypadkach się dzieje, pociąga się do odpowiedzialności nazędzia i ewentualnie kierowników technicznych, którzy się w rachunkach swoich pomylili — podczas kiedy wielkie hyeny, maeherzy i potentaci, którzy po za kulisami ciągnęli zyski z przedsiębiorstwa, do odpowiedzialności pociągnięci nie zostali i nigdy przed forum publiczne pociągnięci nie będą. Ostatecznie nie pozostaje nikt, kogoby można oskarżać, prócz ducha, który dominuje w całej tej sprawie i na siebie bierze odpowiedzialność, ducha kapitalizmu zysku i wyzysku".

Kurier Lwowski - rok 1899 dodatek do nr 332 strona 2 (20.11)

Prezydent wyż. sądu krajowego dr. Tchorznicki powróciwszy z Wiednia objął urzędowanie.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 337 strona 4 (05.12)

Prezesem komitetu, zawiązanego celem sprowadzenia zwłok Chopina do kraju, został prezydent dr. Tchorznicki

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 338 strona 5 (06.12)

Franciszek Smolka

Zwłoki sędziwego parlamentarzysty jeszcze przez cały wczorajszy wieczór nie leżały na katafalku z powodu ostatecznych przygotowań. W mieszkaniu zmarłego przy ulicy Słowackiego zgromadziła się cała rodzina, której w godzinę mniej więcej po zgonie śp. Smolki złożył marszałek krajowy, hr. Badeni, osobiście kondolencję. Nadto złożyli swoje ubolewanie także namiestnik hr. Piniński, prezydent dr. Małachowski i prezydent sądu apelacyjnego p. Tchorznicki. Uwiadomiono również w drodze telegraficznej cesarza o śmierci prezydenta sejmu kromieryskiego.

Wieczorem odbyła się nadzwyczajna, kwadrans trwająca sesja Wydziału krajowego, na której uchwalono zwłoki śp. Smolki pochować na koszt kraju, nie wysyłać rodzinie pecjalnego pisma kondolencyjnego, ale za to upoważnić marszałka, aby przemówił imieniem kraju w chwili, kiedy trumna wyniesioną zostanie z pomieszkania i urządzić za duszę zmarłego żałobne nabożeństwo, które się od będzie w sobotę dnia 9. bm. w kościele archikatedralnym łacińskim.

Sam pogrzeb odbędzie się we czwartek d. 7. bm. rano godz. 11. Z ratusza i gmachu Wydziału kr. powiewają flagi żałobne.

Kurier Lwowski - rok 1899 nr 340 strona 1 (08.12)

Pogrzeb Franciszka Smolki.

Dzwony kościołów lwowskich zabrzmiały chwałą wielką i miłością, narodu pożegnanie ostatnie niosąc temu, który przez całe pół wieku zaszczyt imieniu polskiemu przynosił i był tego imienia na świat cały głośnym heroldem. Ludność Lwowa i całej części Polski w której żyjemy, zjednoczyła się w oddaniu ostatniego hołdu wielkiemu człowiekowi, a pogrzeb ten wczorajszy, to wielka — historyczna manifestacja, wszystkich klas społecznych i warstw, wszystkich zawodów, to wielkie wspomnienie tego wszystkiego co w ostatnich pięćdziesięciu latach przeżyliśmy i strasznego ucisku i wiosny wolności chwilowej i późniejszych stanów wyjątkowych i usiłowań konstytucyjnych i wreszcie tej dzisiejszej pracy naszej na polu odrodzenia narodowego.

...

Za trumną postępowała przedewszystkiem rodzina zmarłego, a na jej czele prof. Stanisław Smolka ze żoną i radca Kleeberg. Tuż za rodziną postępowały deputacje: Wydział krajowy z marszałkiem na czele. Koło polskie: posłowie dr. Wajgel, dr. Dulomba, dr. Lewicki i b. minister Jędrzejowiecz. Prezydium izby posłów: dr. Fuebs. Słoweniec Pevse jako reprezentant prawicy, dr. Nietsche jako repezentant lewicy, hr. Wolkenstern przedstawiciel czeskiej szlachty.

...

Sąd apelacyjny z prezydentem Tchorznickim na czele. dyrekcja skarbu z wicepr. Korytowskim, prokuratorja skarbu z prokuratorem Kornem, dyrekcja poczt. i telegr. z p. Seferowiczem, dalej Izba adwokacka, Tow. politechniczne, Bank krajowy. Bank hipoteczny, Towarz. wzajemnych ubezpieczeń w Krakowie, Tow. rolnicze w Krakowie itd.

Tygodnik Ilustrowany – rok 1903 nr 1 strona 18

Nowi Senatorowie Austryi

Parlament austryacki, czyli t. z w. Rada państwa w Wiedniu, składa się z dwóch Izby posłów czyli członków wybieranych przez zastępy wyborców, i Izby wyższej (tyle co we Francyi senat, w Anglii Izba lordów, a na Węgrzech Izba magnatów). Członków tej ostatniej Izby mianuje cesarz austryacki, nadając prawo zasiadania w tej Izbie albo dziedzicznie pewnym rodzinom, w których prawo to przechodzi z ojca na najstarszego syna i t. d., albo też dożywotnio, powołując do Izby panów wybitne osobistości ze świata politycznego, przemysłowego, urzędowego, literackiego i t. d. Nadto zasiadają w tej Izbie wszyscy arcyksiążęta pełnoletni (t. j. którzy ukończyli lat 18-ie, oraz wszyscy arcybiskupi i niektórzy inni dostojnicy kościelni, n p. książę biskup krakowski (oprócz trzech arcybiskupów lwowskich: obrządków rz. kat., gr. kat. i rom. kat.) Świeżo powołanych zostało 27 nowo mianowanych członków do Izby panów. W tej liczbie jest pięciu z Galicyi: Są to: znakomity pisarz, historyk sztuki, konserwator zabytków, znawca sztuk pięknych i poprzedni redaktor Gazety lwowskiej, p. Władysław Łoziński, znany dobrze czytelnikom Tygodnika (w r. z. Zamieszczoną był w piśmie naszem obszerną opis wspaniałych zbiorów d-ra Łozińskiego z zakresu dawnej sztuki w Polsce); dalej dr. Aleksander Mniszek Tchorznicki, prezydent wyższego Sądu kraj. we Lwowie, arbiter polski w sądzie polubownym o Morskie Oko, ktorego zasługi w tym kierunku ma społeczeństwo nasze jeszcze świeżo w pamięci; następnie dr. Władysław Kraiński, prezes gal. Towarzystwa Kredytowego ziemskiego, wybitny ekonomista o szerokim poglądzie, polityk i fachowy rolnik-finansista, a przytem zasłużony obywatel; wreszcie Józef Michałowski, poważany obywatel ziernianin, i Władysław Fedorowicz, zasłużony w zakresie etnografii krajowej i twórca nowego rozwoju w wyrobie kilimków podolskich o wzorach narodowych, ludowych.

Tygodnik Ilustrowany – rok 1903 nr 10 strona 198

Na odbytem w tych dniach walnem zgromadzeniu Towarzystwa prawniczego stwierdzono pomyślny rozwój tej instytucyi i dobre wyniki kasowe. Na przewodniczącego powołano jednogłośnie szefa sądownictwa, dr Aleksandra Tchorznickiego, a na jego zastępcą rektora uniwersytetu, dr Władysława Ochenkowskiego.

Tygodnik Ilustrowany – rok 1910 nr45 strona 912

Uroczystości Chopinowskie we Lwowie.

ALEKSANDER MN1SZEK-TCHORZNICKIADAM KRECHOWIECKISTANISŁAW NIEWIADOMSKIMIECZYSŁAW SOŁTYS Dawno już nie gościł Lwów w swoich murach tylu przybyszów z całej Polski, jak w ostatnich tygodniach. Po licznych zjazdach, które tu, na kresach, miały podwójne znaczenie, w kilka tygodni po imponujących zjazdach techników polskich, górników i t. d., nowe święto, tym razem prawdziwie narodowe święto, hołd, złożony pamięci jednego z najgenialniejszych duchów naszych: setna rocznica urodzin Fryderyka Chopina. Lwów przygotowywał się dawno do jak najlepszego i najokazalszego uczczenia Chopina. Obszerny komitet, na którego czele stanęli: uczeń Mikulego, ekscelencya Aleksander Mniszek-Tchorznicki (prezes), Adam Krechowiecki (wiceprezes), Stanisław Niewiadomski (generalny sekretarz), Mieczysław Sołtys (kierownik artystyczny) i liczni członkowie komitetu, włożyli dużo pracy, energii i zapobiegliwości, ułożyli wykwintny program, zainicyowali „Tydzień Chopina”, złożony z całego szeregu koncertów, w których najwybitniejsi wirtuozi polscy odtworzyli dzieła nieśmiertelnego twórcy „Marsza pogrzebowego”; z uroczystościami temi połączono bardzo ważny w dziejach naszej muzyki „Pierwszy zjazd muzyków polskich”, któremu przewodniczył genialny Ignacy Paderewski.

Obchód właściwy rozpoczął się 23 b. m. uroczystem nabożeństwem, na które przybyli wszyscy dostojnicy, prezydyum miasta, mnóstwo przedstawicieli świata artystycznego i tłumy publiczności. Prześliczne kazanie wygłosił ks. biskup Bandurski, podczas nabożeństwa śpiewały połączone chóry towarzystw pod kierunkiem Sołtysa pieśni kompozytorów polskich. Podniosłe przemówienia wygłosili: dr. A. Mniszek-Tchorznicki, Stanisław Tarnowski i Ignacy Paderewski.

Pod tem wrażeniem pozostaje zresztą cały Lwów, który z miast galicyjskich najwięcej kultywuje muzykę polską, najgłębiej czci Chopina; to też ten „Tydzień Chopina” jest jakby odetchnieniem, manifestacyjną uroczystością narodową, dniem radosnym na horyzoncie walk, jakie tu co krok, codziennie niemal staczać naokoło musimy. Ożywienie i wesele panuje w sercach wszystkich, wszyscy gorący biorą udział w hołdzie geniuszowi muzyki polskiej - Lwów otworzył na oścież bramy grodu serca swojego.

W poniedziałek odbyło się pierwsze posiedzenie zjazdu muzyków polskich pod przewodnictwem Paderewskiego; na posiedzeniu tem ogłoszono wynik konkursu chopinowskiego: pierwszą nagrodę przyznano sonacie Szymańskiego. Pozatem wygłoszono szereg referatów i załatwiono wiele spraw. Wieczorem odbył się w Filharmonii koncert archaiczny, który doznał olbrzymiego powodzenia; tryumfy święciła Landowska i chory. Szczególnie entuzyastycznie przyjmowano grę Landowskiej na „klawicymbale”, obsypując kwiatami sympatyczną artystkę i wywołując ją nieustannie.

IGNACY PADEREWSKIA potem co dnia cały szereg koncertów przepysznych, o których trzebaby chyba specyalny, obszerny, nie mieszczący się w ramach pisma tygodniowego, artykuł napisać. W chwili, kiedy to kreślę, odbywają się posiedzenia zjazdu muzyków polskich i nowopowstałego towarzystwa „Kultu Fr. Chopina”, o czem doniosę w przyszłym zeszycie Tygodnika, gdyż wyniki prac tych jeszcze nie są znane.

Pięknym uroczystościom chopinowskim niemało blasku dodała jedna z najczcigodniejszych obecnie postaci w Polsce: Ignacy Paderewski który tak gorący udział bierze w święcie chopinowskiem. Lwów dobrze to zrozumiał, a chcąc skorzystać ze szczęśliwej okoliczności, iż niezapomniany fundator pomnika grunwaldzkiego bawi w jego murach, aby go uczcić jako dobrego syna Polski, zamianował go na uroczystem posiedzeniu Rady miejskiej obywatelem honorowym miasta Lwowa. Akt, który wręczono Paderewskiemu, brzmi, jak następuje:

Dostojny Panie !
Wita Cię w murach swoich prastary gród i wita Cię ziemia lwowska - wielkiego mistrza tonów i wielkiego obywatela. Bo jesteś jakoby z rodu ojców naszych i dziadów: w boskie tony wiekuistej sztuki wsłuchanym i twardo po ziemi stąpającym mężem Tak oni w ton uderzali lutni, strojnej sielanką Zimorowiczów i Szymonowicza - a za chwilę pełno ich było na murach i basztach miejskich wśród szczęku oręża. Wieniec laurowy posiedli i wieniec obywatelskiej zasługi—tak jak je Ty, za dni naszych, odzierżyłeś, dostojny Panie. Więc Cię witamy w grodzie naszym I na tym skrawku Rzeczypospolitej, boś kwiatem dnia dzisiejszego, i surmą grzmiącą hasłami wspólnej pracy - boś sławę naszego imienia rozniósł po świecie szerokim, a w kraju świecisz blaskiem niepożytej zasługi i patryotyzmu - boś wzorem obywatelskiej ofiarności, a czar nam niesiesz sztuki niedościgłej i twarde słowa obowiązku narodowego. Tak Cię witamy, jako dobrego syna, którym raduje się Macierz Ojczyzna.
We Lwowie, dnia 26 października 1910 r.
Rada król. stół. m. Lwowa

Chwila wręczenia Ignacemu Paderewskiemu przez prezydenta Ciuchcińskiego dyplomu obywatelstwa honorowego miasta Lwowa, w wielkiej sali ratuszowej.Wzruszająca, podniosła była to chwila, kiedy akt ten piękny wręczał prezydent miasta, Ciuchciński, wzruszonemu do łez Paderewskiemu, który dziękował w prostych, cudnych słowach za ten zaszczyt, spadający na niego - jak się wyraził -niespodzianie i niezasłużenie.

Serdeczną owacyę urządziła również publiczność Paderewskiemu w teatrze na przedstawieniu jego „Manru”.

Sobotni, ostatni wielki koncert w Filharmonii, a potem wspólna uczta w Kole literackim, na której raz jeszcze przemawiał Paderewski (z wrodzoną sobie skromnością wyrażając zdziwienie z powodu składanych mu hołdów) i—„do widzenia za dwa lata!”

Uroczystości chopinowskie, które potrwają cały tydzień, to znowu jeden z pięknych okresów w życiu Lwowa, tej „wschodniej stolicy” Polski, która już nie jeden raz okazała, że umie pamiętać i czcić godnie świętości narodowe i ich przedstawicieli, uchyla czoła przed geniuszem, umie uznać cnoty obywatela. Dał tego wymowny wyraz w urządzeniu uroczystości chopinowskich i w owacyi dla Paderewskiego.

Piękne, krzepiące dni!... Oby pamięć o ich przejściu była otuchą i wzmocnieniem myśli narodowej tu na tej strażnicy kresowej Rzeczypospolitej, gdzie jej najwięcej potrzeba!

Osoby

 

Sprawy

 

Translate this page:

Webdesign service by Sarkis. Outsourcing by FreelanceWebmarket.